Pierwsze doniesienia o złej sytuacji finansowej Vetlandy Speedway zaczęły docierać w sierpniu ubiegłego roku. Wówczas na mecze Bauhaus-Ligan przestali przyjeżdżać m.in. Bartosz Zmarzlik oraz Dominik Kubera.
Oficjalne stanowisko klubu brzmiało, iż było to spowodowane zakazem ich macierzystych klubów przed play-offami w PGE Ekstralidze.
Po sezonie jednak gorzowianin oraz leszczynianin, tak samo jak Szymon Woźniak pożegnali się z drużyną, choć nasz dwukrotny mistrz świata był kuszony nową ofertą. Zakontraktowano m.in. Pawła Przedpełskiego i Piotra Pawlickiego.
Obaj jednak w barwach Vetlandy nie wystartują, bowiem klub zbankrutował. O tym, co się działo w szwedzkim klubie w ostatnich dniach, porozmawialiśmy z kapitanem drużyny.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czeka ich trudne zadanie. Kubera: Jesteśmy na to gotowi
Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Vetlanda Speedway ogłosiła upadłość i nie wystartuje w Bauhaus-Ligan w sezonie 2022. Co czujesz, jako kapitan drużyny?
Filip Hjelmland, były już zawodnik Vetlandy Speedway: Byłem lojalny wobec klubu przez całą moją karierę, czyli przez dosyć długi czas. Wierzysz w to, co ludzie do ciebie mówią, a tu nagle taki cios w policzek.
O tym, że klub ma problemy finansowe, słyszeliśmy w połowie ubiegłego sezonu. Spodziewałeś się, że to wszystko się tak skończy?
Dla mnie to był szok! Wiem, że były problemy z pieniędzmi, ale wiedząc, jaki mają plan, co nam powiedziano po sezonie i do czego dążono, to wiesz, wtedy w to wierzysz. Skupiłem się na treningach i przygotowaniu do sezonu. Potem przychodzi takie coś. Czuję pustkę i rozczarowanie, trochę powietrze ze mnie zeszło.
A wiedzieliście, że klub planuje ogłoszenie upadłości, czy dowiedzieliście się o tym z mediów?
Byliśmy gotowi do sezonu i do jazdy w Bauhaus-Ligan. I to są wiadomości, które otrzymywaliśmy od ludzi, którzy w klubie zasiadają na wysokich stanowiskach.
Z komunikatu prasowego dowiedzieliśmy się, że zadłużenie klubu rosło od 2015 roku i wyniosło prawie 12 milionów szwedzkich koron. To ogromna kwota!
Bez komentarza.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem nowego zarządu, to drużyna z Vetlandy ma wystartować w przyszłym roku, być może w Allsvenskan League. Myślisz, że ta sztuka im się powiedzie?
Współczuję wszystkim, którzy byli i są w ten klub zaangażowani. Dla mnie jazda w Vetlandzie i w Bauhaus-Ligan było dużą częścią mojego sezonu, to była podstawa dla moich inwestycji, w której chciałem zrobić kolejny krok. Wielu, łącznie ze mną uważa, że mam ku temu potencjał.
Jeśli tak się stanie, to widzisz siebie w tej ekipie?
Wiesz co... W tej chwili wydaje mi się, że to nierealny pomysł.
Będziesz szukał nowego klubu w Bauhaus-Ligan, czy będziesz się skupiał na czymś innym?
Szczerze mówiąc, to nie miałem czasu na rozmyślenia, skupiałem się na treningach i meczach sparingowych w Polsce, które były udane w moim wykonaniu. Jestem teraz w waszym kraju, moja jazda tutaj wygląda naprawdę dobrze i moja uwaga skupia się w tej chwili wobec jazdy dla ostrowskiego klubu.
Cała sytuacja z klubem z Vetlandy zapewne mocno komplikuje twoje plany startowe na ten rok, prawda?
Na pewno będzie to inny sezon. Mam kilka pomysłów, ale przyszłość mimo to zapowiada się ekscytująco i ciekawie. Liczę, że to będzie rok na pełnych obrotach, ale no cóż... nie w Vetlandzie.
Czytaj także:
Mistrz, którego się kocha albo nienawidzi
Sparta na siłę chce zrobić Polaka z Łaguty?!