Przypomnijmy, że Bjarne Pedersen pierwotnie planował zakończyć swoją karierę po sezonie 2020, lecz z powodu pandemii COVID-19 zmienił te założenia, rywalizując na torach Wielkiej Brytanii i Danii jeszcze w ubiegłym roku. W swoim ostatnim sezonie na Wyspach Brytyjskich w sposób znaczący pomógł Peterborough Panthers wywalczyć mistrzostwo w rozgrywkach Premiership.
Ostatnim akcentem jego startów w Wielkiej Brytanii, był pożegnalny mecz, zorganizowany w środę 30 marca na stadionie Poole Pirates, gdzie startował przez 10 sezonów. W nim miejscowi Piraci, którzy zwyciężyli w ubiegłorocznych rozgrywkach Championship, podejmowali wspomniane Pantery, triumfujące w październiku na najwyższym szczeblu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 55:35 na korzyść gospodarzy i była to pożegnalna impreza Bjarnego Pedersena na Wyspach.
Inny punkt widzenia jest bardzo istotny
Obok organizacji swojego ostatniego wydarzenia, Pedersen pojawił się również wraz z Martinem Vaculikiem w poniedziałek w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie odbył się pierwszy w historii Dzień Medialny cyklu Speedway Grand Prix. Słowak startował z Duńczykiem w barwach Unii Tarnów w latach 2010-2011 i był zainspirowany jego profesjonalizmem. Teraz zdradza, że dwukrotny zdobywca Drużynowego Pucharu Świata (2006 i 2008) zaznacza już swoją obecność w jego boksie, w czasie gdy ich współpraca się rozwija.
ZOBACZ WIDEO Żużel. To będzie dla niego rekordowy sezon. Gwiazda Motoru powalczy o wszystko co można zdobyć
- On uczy się tego, jak pracuje nasz team. Tworzymy coś na bazie naszych dobrych relacji, jednak efekty tego są już widoczne. Bjarne jest człowiekiem z dużym bagażem doświadczeń i sposób, w jaki pomaga mi ustawić motocykle czasami różni się od mojej oceny sytuacji. On może przedstawić inną opinię i zastosować inne ustawienia - mówi Martin Vaculik na łamach fimspeedway.com.
Stały uczestnik cyklu Grand Prix podkreśla dodatkowo, że wiele go łączy z doświadczonym Duńczykiem. Podobieństwa mogą przynieść oczekiwane profity w rywalizacji wśród żużlowej elity, na co na pewno liczy zarówno Vaculik, jak i jego nowy mentor, który będzie pomagał mu w Indywidualnych Mistrzostwach Świata.
Może pracować z legendą żużla
- Nie oczekiwałem tego, że to może działać tak dobrze i naprawdę wierzę, że to jest coś, czego brakowało mi przez lata. Im dłużej i lepiej znam Bjarnego, widzę, że jego cechy są zbliżone do moich. Dobrze mieć przy sobie kogoś podobnego do siebie - dodaje reprezentant Słowacji.
Obecność tak doświadczonego, byłego zawodnika może okazać się kluczowa w sezonie 2022. W poprzednich latach Słowak wprawdzie prezentował się niekiedy bardzo solidnie, do osiągnięcia spektakularnego sukcesu w Grand Prix jednak czegoś mu brakowało.
- Naprawdę bardzo go szanuję za jego długą karierę. Wszyscy wiemy, jak dobrym zawodnikiem był Bjarne. To legenda sportu żużlowego. Sądzę, że wszyscy na torze oraz poza nim, znają go jako bardzo miłą osobę. Szczerze mówiąc jestem bardzo szczęśliwy, że w tym sezonie on może ze mną pracować - podkreśla Vaculik.
Wszyscy mogli podziękować nowemu mentorowi Słowaka
Nawiązując do pożegnalnej imprezy Pedersena na Wyspach, Słowak liczył na mocne i liczne wsparcie Duńczyka przez miejscowych kibiców w ostatnim wydarzeniu, które zostało mu poświęcone.
- Co do zawodów w Poole, mam nadzieję, że wielu ludzi przybyło, aby się z nim pożegnać. Sądzę, że zarówno jemu, jak i fanom speedwaya na Wyspach naprawdę podobała się ta impreza. Wszyscy, którzy się tam zjawili mogli mu podziękować za całą jego karierę i za to, co dał kibicom - podsumował Martin Vaculik.
Czytaj także:
Zasłużony klub ogłosił upadłość. Kilku Polaków zostało bez pracy
Wyścig dodatkowy rozstrzygnął losy 1. turnieju ZKJ. Szostak wygrywa w Rawiczu