Jesteśmy jedną nogą w Ekstralidze - wypowiedzi po meczu w Daugavpils

Unia Tarnów wygrała 53:37 w Daugavpils w pierwszym finałowym meczu I ligi żużlowej. Już tylko kataklizm może odebrać "Jaskółkom" awans do Ekstraligi. - Jesteśmy jedną nogą w Ekstralidze - powiedział po spotkaniu trener Roman Jankowski.

Roman Jankowski (trener Unii): Jestem zadowolony z wyniku tego meczu. Plan został wykonany w stu procentach. Jesteśmy jedną nogą w Ekstralidze. Dobrze zrobiła nam wizyta na Łotwie w rundzie zasadniczej. Tym razem przyjechaliśmy tutaj w pełnym składzie i z pełną świadomością czego możemy oczekiwać od drużyny Lokomotivu i od tego toru. Muszę raz jeszcze powtórzyć, że wygraliśmy z bardzo mocną drużyną, której naprawdę życzę dalszych sukcesów.

Sebastian Ułamek (Unia): Sprawy logistyczne zostały sfinalizowane bardzo dobrze. Ale powiem, że nie musi tak być, że godzinę rozpoczęcia meczu ustala się tak, żeby zawodnik nie zdążył na to spotkanie. Ale udało się. Leciałem prywatnym samolotem z Katowice do Daugavpils. Tylko, że takie coś drastycznie podnosi koszty utrzymania klubu. Cieszę się, że moja obecność w drużynie pomogła w odniesieniu zwycięstwa. Na początku meczu przegrywaliśmy dość wyraźnie, ale jesteśmy doświadczoną drużyną no i wprowadziliśmy pewne korekty, a w rezultacie rozstrzygnęliśmy ten mecz na swoją korzyść.

Piotr Świderski (Unia): Było nam dzisiaj łatwiej niż zeszłym razem, bo mieliśmy pełny skład. W każdym biegu mieliśmy mocną parę i to zaważyło o dzisiejszym sukcesie. Dla mnie ten mecz układał się trochę gorzej niż poprzedni. W swoim pierwszym biegu miałem defekt na prowadzeniu. Coś tam wydarzyło się z zapłonem. Dopiero od drugiego biegu zacząłem się pasować z tym torem, szukać przełożeń. Tylko wtedy już było lepiej. Tor był dobry, tym bardziej biorąc pod uwagę opady deszczu. Chociaż pod koniec zawodów pojawiły się dziury, ale i tak było widać, że organizatorzy tego meczu stanęli na wysokości zadania.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu): Jestem lekko zawiedziony wynikiem tego meczu. Tym razem największe korekty wniosła pogoda. Zabrakło nam czasu, żeby zrobić swój firmowy tor. Drużyna Unii dysponowała optymalnym składem. Rywale wyciągnęli wnioski z pierwszego meczu rozegranego tutaj. Ale co tu dużo gadać, przegraliśmy z drużyną z Ekstraligi. A nasz skład był osłabiony brakiem Romana Povazhnego. Drużyna wykonała plan na sezon i po prostu zdecydowaliśmy nie pogarszać sytuacji finansowej klubu. Ale biorąc pod uwagę stan toru, to nie jestem pewien czy Roman pomógłby nam w ty meczu. Dziś nie był to zdecydowanie jego tor. Jedziemy na rewanż i przygotowujemy się do barażów. Będzie ciekawie porównać nasz poziom na tle chociażby i siódmej drużyny z Ekstraligi.

Grigorij Laguta (Lokomotiv): Nie udało się nam dzisiaj z torem, był dość ciężki, no i cała drużyna Unii pojechała na bardzo wysokim poziomie. Nie sposób wygrać mecz w trójkę, kiedy u przeciwnika jadą wszyscy. Sprzęt przed meczem był niby przygotowany na sto procent, ale tor wniósł swoje korekty i okazało się, że trochę nie trafiłem z ustawieniami. Byłem bardzo zdziwiony swoim wykluczeniem w 15 biegu. Tam nie było z mojej strony żadnego uderzenia, albo nawet popchnięcia. Był lekki dotyk i za to zostałem wykluczony?

Artiom Laguta (Lokomotiv): Jest mi trochę smutno po tym meczu. Sam jeździłem w kratkę, drużyna też przegrała. Zawiedliśmy swoich kibiców. Już zapomnieliśmy jak przegrywa się na swoim torze. Ale w końcowym rozrachunku to nie był to zły sezon dla naszej drużyny. Chociaż do swojej jazdy mam pewne zastrzeżenia.

Komentarze (0)