Historia Tomas Hjelma Jonassona zatacza koło. Szwed przenosi się po przeciętnym sezonie w barwach Optibet Lokomotiv Daugavpils do ŻKS Polonii Piła.
Dokładnie taki sam ruch czynił kilka lat temu. W sezonie 2017 parafował umowę ze Stalą Gorzów, skąd trafił na wypożyczenie do klubu z Łotwy. Odjechał wówczas siedem spotkań, w których zdobył 45 punktów z sześcioma bonusami, co dało mu średnią biegową niewiele ponad półtora punktu na wyścig.
Przed kolejnym sezonem postanowił dokonać zmian i opuszczając łotewski Lokomotiv związał się z innym pierwszoligowcem - Polonią Piła. I w Grodzie Staszica odnalazł się bardzo dobrze. Ściganie zakończył na piętnastym miejscu w ligowych statystykach, a to dzięki temu, że w dwunastu spotkaniach przywiózł do mety 118 punktów i jedenaście bonusów. Takie liczby dały mu średnią 2,048.
I choć pilanie po przegranych barażach z TŻ Ostrovią Ostrów spadli do 2. Ligi Żużlowej, to Szwed mający za sobą występy w Grand Prix postanowił kontynuować swoją przygodę z pilskim klubem. Z Andreasem Lyagerem ciągnęli wynik Polonii, której punktu brakło do tego, by awansować do play-off, a Szwed skończył sezon z ośmioma spotkaniami na koncie, w których ledwie pięciokrotnie nie zdobywał punktu - trzykrotnie był wykluczony, raz zanotował defekt i raz minął linię mety na ostatnim miejscu.
ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka
Zapewne, gdyby nie problemy Polonii Piła, to w sezonie 2020 nadal broniłby jej barw. Stało się jednak inaczej, a sam Jonasson zdecydował się na niego zaskakujące ruchy - związał się umową z drugoligowym klubem, tyle że z Wysp Brytyjskich. Ponadto rozwijał się na Longtracku. Po kilkumiesięcznym rozbracie z polskim speedwayem, wrócił. Znów został zawodnikiem Lokomotivu, a wybór argumentował faktem, że nie chciał jeździć w zespole pozbawionym ambicji.
Chciał odzyskać dawny blask. Przypomnieć kibicom tego znanego z ofensywnej i ambitnej postawy Jonassona. Co najważniejsze - tego, który był liderem i skutecznym ogniwem każdego trenera. Czy mu się to udało? I tak i nie. Z jednej strony był trzecim ogniwem Nikołaja Kokina ze średnią 1,810 (68 punktów + 8 bonusów w 9 meczach). Jednak nie jest to wynik, który by go zapewne satysfakcjonował. Tym bardziej że w ligowych statystykach zajął miejsce w trzeciej dziesiątce.
I niczym kilka lat temu, w listopadzie pożegnał się z Lokomotivem, by powrócić do Polonii Piła. W specjalnym materiale wideo, który przygotował dla fanów pilskiego żużla, nie ukrywał, że kiedy klub oficjalnie wrócił na ligową mapę, to wiedział, co musi zrobić. Wspomniał również o masie wiadomości od kibiców, co pokazuje mu tylko, jak wiele radości fanom przyniósł kontrakt Jonassona w pilskim klubie. Mówił wprost, że pęka z dumy i wierzy, że ta pozytywna energia pomoże mu osiągnąć dobre rezultaty.
Potwierdził to zresztą w wywiadzie dla WP SportoweFakty, kiedy pytaliśmy go, skąd wybór pilskiego klubu. - Przede wszystkim są to plany klubu na przyszłość, a także podejście kibiców do mnie. Oni przez ostatnie lata śledzili moje poczynania, nawet gdy nie byłem w ich klubie. Generalnie klub przekazał bardzo ciekawą drogę na przyszłość i ten wybór nie był dla mnie trudny.
I wielu zadaje sobie dziś pytanie, czy historia faktycznie zatoczy koło i Jonasson po nie do końca zadowalającym sezonie na Łotwie, przenosząc się do Piły, przypomni sobie najlepsze wyścigi w swoim wykonaniu. Na pewno ma potencjał do tego, by być wyróżniającą się postacią w 2. Lidze Żużlowej.
- Patrząc na papier, wydaje się, że liderem drużyny powinien być Tomas H. Jonasson, który pilski tor zna doskonale, a i na innych drugoligowych obiektach radził sobie nieźle - mówił niedawno naszemu korespondentowi Marcin Kozdraś, który w tym roku ponownie będzie współpracował z żużlowcem z Vetlandy, bowiem w mediach społecznościowych gorzowianin pochwalił się powrotem do Polonii. Będzie w niej pełnił rolę kierownika drużyny.
Marcowe sparingi pokażą nam, jaką formę będzie prezentował żużlowiec, który ma na swoim koncie występy w Indywidualnych Mistrzostwach Świata. Prawdziwą weryfikacją będą jednak mecze ligowe, a pilanie rozpoczną od starć z ekipami, które wymienia się w górnej połowie tabeli - Metalika Recycling Kolejarzem Rawicz (domowe spotkanie w 1. kolejce) i SpecHouse PSŻ-em Poznań (wyjazd w 2. kolejce).
ŻKS Polonia nieśmiało, ale jest wymieniana w gronie kandydatów do roli czarnego konia drugoligowych zmagań. Może to być drużyna, która niejedną niespodziankę sprawi i awansuje do play-off, ale nikogo też nie zdziwi ewentualna porażka i miejsce pod kreską.
Kluczowa w tym aspekcie będzie postawa całego sezonu, ale Jonasson kreowany na jednego z liderów u boku Artura Mroczki musi wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. Wydaje się, że dwucyfrowe zdobycze, to plan minimum dla 34-latka.
Czytaj także:
Chwycił po jointa. Najgorsze przyszło dwa tygodnie później
Rybniczanie nie będą w końcu uciekać przed jazdą w ROW-ie. Nowy trener wprost o współpracy między klubami