Zawodnicy w przerwie zimowej do sezonu przygotowują się na dwa sposoby - część wybiera indywidualne treningi, a dla innych organizowane są grupowe zajęcia.
W tych drugich najczęściej udział biorą juniorzy oraz adepci, którzy są na co dzień dostępni w danym mieście.
Nie inaczej jest w przypadku Apatora Toruń, gdzie o należyte przygotowanie żużlowców do trudów sezonu dba Radosław Smyk. A czy seniorzy korzystają z porad trenera Smyka?
ZOBACZ WIDEO Żużel. Mecze w poniedziałki? Ekspert komentuje: "Silniejszy będzie dyktował warunki"
- Jestem w stałym kontakcie telefonicznym i mailowym z zawodnikami z pierwszego składu Apatora Toruń. Wymieniamy swoje doświadczenia, opinie, daje zawodnikom wskazówki. Jednak zwodnicy też mają swoich sprawdzonych trenerów, jak choćby Paweł Przedpełski, który od lat współpracuje z Michałem Wszelakim, którego znam bardzo dobrze - jest to bardzo dobry trener i fizjoterapeuta. Dlatego wiem, że Paweł, jak i pozostali zawodnicy, będą doskonale przygotowani do wymagającego sezonu - mówi w rozmowie z portalem speedwayekstraliga.pl.
Smyk o juniorów klubu spod znaku Anioła dba we współpracy z doświadczonym trenerem i fizjoterapeutą, Dominikiem Narojczykiem. Jak sam przyznaje, to właśnie z nim ustala plan działania na najbliższe miesiące. A czym konkretnie zajmują się ich podopieczni?
- Obecnie spokojnie wchodzimy w okres przygotowawczy, poprawiamy poszczególne cechy motoryczne u zawodników. Styczeń będzie czasem, gdzie, kolokwialnie mówiąc, "podkręcimy obroty" i te jednostki treningowe staną się intensywniejsze. Z biegiem czasu będziemy schodzić z obciążeń, aby zawodnicy w sezon weszli na świeżości treningowej - dodaje Smyk.
W toruńskim klubie planowany jest również obóz, który zwieńczy przygotowania fizyczne do nowego sezonu, a także pozwoli zbudować atmosferę w zespole, która będzie jednym z kluczy do sukcesów. Ale w walce o najwyższe laury ważna też będzie postawa formacji młodzieżowej, którą stanowić będą: Krzysztof Lewandowski, Mateusz Affelt, Denis Zieliński i Karol Żupiński.
- Myślę, że ja, a także klub i kibice liczymy na to, że zawodnicy będą rozwijali się z sezonu na sezon. Małymi kroczkami będą szli do przodu. Każdy, kto interesuje się żużlem wie, że drużyna, która posiada mocną formację juniorską, jest w nieco uprzywilejowanej sytuacji. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby zawodnik na torze notował progres w zakresie zdobyczy punktowych i aby w zdobywaniu tych punktów pomagała kondycja, siła czy motoryka, wypracowana w okresie zimowym. Wierzę, że nasza podstawowa czwórka juniorów, będą punktowali w PGE Ekstralidze, bo to jest klucz do wygranych meczów. A jeśli tak będzie, to ja będę zadowolony - mówi Smyk.
Trener torunian od lat prowadzi zajęcia z tamtejszymi zawodnikami. Jego współpraca zaczęła się za czasów, gdy prezesem Apatora był Jacek Gajewski, a pierwszymi indywidualnymi podopiecznymi byli Emil i Kamil Pulczyńscy. Śmierć Kamila była dla całego środowiska ogromnym szokiem.
- Z braćmi byłem zawsze blisko. Do końca ich karier trzymaliśmy się razem i faktycznie wielkim szokiem było to, że umiera młody, wytrenowany człowiek, i to w dodatku na serce. Kamil wcześniej nie zdradzał objawów kardiologicznych, bo przecież przechodził cały szereg badań, które nie wskazywały, że może to wszystko tak się skończyć. Był to dla mnie szok i wielki cios. Kamila będzie nam na pewno brakować.
Czytaj także:
Żużel. Talent, który zatrzymały kontuzje. Już jako 16-latek był mistrzem
Szalony wyścig z czasem telewizji. Pomogli zebrać dziewięć milionów i uratowali jej życie