"W odniesieniu do ostatnich publikacji dotyczących mojego życia prywatnego oświadczam, że zawarłem stosowną ugodę dotyczącą wzajemnych rozliczeń z panią Moniką Cymańską" - czytamy m.in. w oświadczeniu wydanym w miniony piątek przez Tomasza Bajerskiego. Więcej TUTAJ.
Uporządkowanie spraw prywatnych, które wpłynęły ostatnio na wizerunek nie tylko samego Bajerskiego, ale rykoszetem także na PR toruńskiego klubu, było podstawowym warunkiem do dalszych rozmów o przyszłości tego trenera w Apatorze.
- Najważniejsze, że Tomasz Bajerski podjął działania, które miały zamknąć ten temat. Po pierwsze chodzi o to, by tę sprawę formalnie załatwić, a także wyciszyć tę całą niepotrzebną dyskusję, która wokół Tomasza Bajerskiego, a przy okazji toruńskiego klubu, odbyła się w mediach. Dobrze, że temat jest załatwiony, a Tomasz Bajerski wybrnął z tego po męsku. To jest najważniejszy z elementów, który może pomóc naszemu porozumieniu - tłumaczy nam Adam Krużyński.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Lorek odpowiada na zarzuty kibiców Motoru Lublin
Do spotkania obu stron jeszcze nie doszło, ale być może wkrótce przedstawiciele toruńskiego klubu porozmawiają z trenerem. - Myślę, że do końca roku spotkamy się i wyjaśnimy wszystkie kwestie. Postaramy znaleźć się znaleźć dogodny termin i porozmawiać. Ostatnio właściciel klubu, Przemysław Termiński przebywał zagranicą i nie było opcji, żeby się spotkać wcześniej. Na pewno postaramy się jak najszybciej usiąść do rozmów z Tomaszem Bajerskim. Może jeszcze przed świętami, a jeśli nie, to zaraz po nich spotkamy się i finalnie wszystkie decyzje zapadną - powiedział nam Adam Krużyński z rady nadzorczej toruńskiego klubu.
Zapytaliśmy także przedstawiciela toruńskiego klubu, czy Apator nie ma obaw, że Tomasz Bajerski może wybrać inną ofertę, bo przecież kilka ośrodków jest jeszcze bez trenera.
- To mogło się zadziać tak samo przed wybuchem tej całej sytuacji. Teoretycznie nie mieliśmy sfinalizowanego kontraktu, ale jestem przekonany, że do pojawienia się tej historii w mediach, to zarówno Tomasz Bajerski, jak i klub nie mieliśmy innych planów niż dalsza współpraca. Myślę, że wracamy do stołu rozmów w tym samym momencie - dodaje Krużyński
- Jeżeli tylko obie strony będą chciały, to nie ma powodów, dla których nie mielibyśmy się porozumieć. Zakładam, że nic nas nie dzieli, poza historiami, które ostatnio się zadziały i spowodowały, że mieliśmy przez chwilę pewien problem - kończy przedstawiciel Apatora.
Zobacz także:
Niesamowite, że w Polsce nie dał mu jeszcze nikt szansy