Dla urodzonego w Odense żużlowca, starty zagraniczne nie są niczym nowym. Od 2011 roku odjechał mnóstwo spotkań w Wielkiej Brytanii, reprezentując Scunthorpe Scorpions, King's Lynn Stars, Plymouth Devils, Belle Vue Aces, Somerset Rebels, Leicester Lions, Redcar Bears, a także Peterborough Panthers. Z tym ostatnim zespołem w 2021 roku wygrał Premiership.
Co ciekawe brak debiutu w Polsce, to nie jest inicjatywa Duńczyka. - Liga polska zawsze była moim głównym celem, ale nie miałem nigdy oferty, która dawałaby mi szansę na pokazanie się w Polsce. Wierzę jednak w to, że poprzez swoją ciężką pracę w końcu taką szansę dostanę. Polskie tory są dłuższe i szersze niż brytyjskie, pozwalają na walkę, a ja właśnie na takich czuję się najlepiej, więc mógłbym się pokazać z dobrej strony - powiedział Michael Palm Toft w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Nigdy nie dostałem szansy na debiut w Polsce i nie podpisałem kontraktu na starty z żadnym polskim klubem. Był temat współpracy z polskim menedżerem kilka lat temu, ale nie wyszło i nic z nim nie podpisałem, a później nie otrzymałem od niego żadnej informacji zwrotnej - wyjaśnił Palm Toft.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Lorek odpowiada na zarzuty kibiców Motoru Lublin
W ostatnim okienku transferowym zawodnik z Danii też nie podpisał umowy w Polsce, jednak liczy na to, że w trakcie sezonu to się zmieni. - Jestem gotowy na to, by podpisać kontrakt, gdy dostanę poważną propozycję. Jestem przygotowany sprzętowo, bo mam silniki od Petera Johnsa, ale oczywiście gdybym dostał umowę w Polsce, musiałbym więcej zainwestować w sprzęt, by wygrywać biegi w waszym kraju - podkreślił.
W poprzednim sezonie, Michael Palm Toft pierwszy raz w karierze wygrał Premiership. - Na pewno nasze doświadczenie było atutem, wpłynęło też nad dobrą atmosferę w drużynie. Ja sam miałem cel na ten sezon, by zacząć z numerem 1 i z nim skończyć i cieszę się, że go zrealizowałem - przyznał zawodnik, który zakończył sezon ze średnią 2,000, zdobywając 204 punkty i 24 bonusy w 114 biegach i był liderem mistrzów Wielkiej Brytanii.
Żużlowiec ten jest znany z efektownej jazdy na dystansie. - Zawsze miałem problemy ze startami - nawet wtedy, gdy jeździłem w klasie 80 cc, ale dużo nad nimi pracowałem w ciągu ostatnich lat, po czym zacząłem osiągać znacznie lepsze wyniki. Gdy startuję w wyścigu zawsze jestem zdeterminowany, żeby wygrać - nawet jeśli gorzej wyjdę spod taśmy i to jest dla mnie klucz - ocenił.
Michael Palm Toft ma swoje cele na 2022 rok. - Chcę ponownie wygrać dwie ligi w Wielkiej Brytanii, z Peterborough Panthers oraz Plymouth Devils (klub jeździ na zapleczu Premiership - dop. red.) i poprawić swoje wyniki indywidualne. Chciałbym też zadebiutować w Polsce, więc jeśli otrzymam taką szansę, to na pewno ją wykorzystam - podsumował Duńczyk.
Czytaj także:
Motor Lublin do bólu zbilansowany
Czas na zmianę systemu szkolenia?