[tag=35492]
Jack Holder[/tag] razem z eWinner Apatorem Toruń w roku 2021 powrócił do PGE Ekstraligi. Beniaminek zajął na koniec sezonu bezpieczną szóstą pozycję, która pozwoliła na utrzymanie w najlepszej lidze świata. Australijczyk ze średnią 1,943 pkt./bieg uplasował się na piętnastym miejscu wśród najskuteczniejszych żużlowców.
Jego dobra postawa została zauważona przez organizatorów cyklu Grand Prix, którzy postanowili wybrać go pierwszym zawodnikiem rezerwowym. Jeśli któryś z podstawowej piętnastki żużlowców opuści jedną z rund przez kontuzję lub z powodu innej przyczyny, w jego miejsce wskoczy Holder. Australijczyk bardzo chciałby otrzymać stałą dziką kartę, ale jeżeli tylko nadejdzie okazja do startu, będzie gotowy do uczestnictwa.
- Oczywiście, dobrze jest być pierwszym rezerwowym. Nie jest to szczyt marzeń, ale zawsze coś. Mam nadzieję, że uda mi się pojawić na przynajmniej jednej rundzie. Zawsze będę gotowy do startu w razie potrzeby - powiedział cytowany przez portal speedwaygp.com Holder.
ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni
Australijczyk jeszcze lepszy sezon zaliczył w 2020 roku, w którym razem z Moje Bermudy Stalą Gorzów awansował do finału PGE Ekstraligi, a oprócz tego poprowadził eWinner Apator Toruń do awansu z eWinner 1. Ligi. Zawodnik pochodzący z Appin uważa, iż bez problemu może przenieść ligową formę na światową scenę i pokazać, że rewelacyjne lata nie były jego krótkim wystrzałem.
- W weekendy ścigam się z tymi zawodnikami w lidze i w każdej chwili mogę pokonać każdego z nich. Gdy nadejdzie mój czas, chcę awansować do Grand Prix i pokazać, na co mnie stać. Miałem naprawdę dobre dwa lata i udowodniłem, że ostatni sezon nie był przypadkowy. Świetnie spisują się moi mechanicy i tuner silnika, nie mogę narzekać - dodał 25-latek.
Holder miał okazję ścigać się z najlepszymi w poprzednim sezonie otrzymując dziką kartę na dwa turnieje w Toruniu. W pierwszym dniu zdobył pięć punktów, a w drugim siedem. Żużlowiec eWinner Apatora Toruń uważa, że stać go na więcej.
- Nie poszło mi tak, jakbym tego chciał, ale nie było też najgorzej. Byłem bardziej zdenerwowany niż kiedykolwiek. Chciałem wypaść jak najlepiej i pokazać się z dobrej strony, następnym razem będę bardziej przygotowany. Jeśli tylko będzie okazja, na pewno ją wykorzystam - podsumował Australijczyk.
Przeczytaj także:
Niespodziewany ruch Zmarzlika. Pożegnał się z klubem, w którym spędził prawie 10 lat!
Patryk Dudek ogłosił ważną decyzję. Jedna niewiadoma mniej