Przepis dopuszczający zawodnika młodzieżowego z zagranicy w składach drużyn został wprowadzony przed sezonem 2006. W Ekstralidze obowiązywał do 2010 roku, na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej korzystano z niego jeszcze w sezonie 2011, a w 2. lidze po raz ostatni w 2012 roku.
Teraz po upływie kilku lat ponownie władze polskiego żużla zamierzają wprowadzić przepis o zagranicznym juniorze. Praktycznie przesądzone jest, że obcokrajowców na tej pozycji zobaczymy już w przyszłym roku w 2. Lidze. Czy powinni oni trafić także do wyższych klas rozgrywkowych?
- W poprzednim okresie, kiedy do startów byli dopuszczeni zagraniczni juniorzy, mieliśmy do czynienia z zupełnie inną sytuacją niż obecnie. Wtedy po prostu brakowało młodzieżowców w naszym kraju, więc należało się wspomóc juniorami z zagranicy. Teraz w mojej opinii nie powinno się tego robić - mówi Leszek Tillinger, były prezes Polonii Bydgoszcz.
ZOBACZ WIDEO Miłość od pierwszego wejrzenia. Teraz Marcin Gortat odpuszcza nawet mecze NBA!
- Trzeba kontynuować szkolenie polskich adeptów. Obecnie nam to wychodzi, bo w ostatnich latach mamy kilku mistrzów świata juniorów. Jeśli nadal kluby będą szkolić na masową skalę, to myślę, że będziemy mieć coraz więcej dobrych młodzieżowców, którzy mogliby jeździć we wszystkich ligach - dodaje Tillinger.
Przez pewien okres, kiedy zagraniczni juniorzy gościli w składach drużyn, był wprowadzony także inny ważny przepis. Jeden z młodzieżowców mógł zastępować innego zawodnika na tej pozycji w ramach rezerwy zwykłej. Nasz rozmówca uważa, że również do takiego rozwiązania nie należy wracać, bo także w tej kwestii najważniejsze jest szkolenie.
- Nie wszyscy z takie przepisu byliby zadowoleni i też w niektórych przypadkach nie byłby pożyteczny. Teoretycznie skorzystałyby na tym kluby, które mają jednego świetnego juniora oraz drugiego, który mocno od niego odstaje. Ten lepszy co prawda mógłby go zastąpić, ale wtedy znów wracamy do tematu szkolenia. Ten słabszy zawodnik, jadąc tylko jeden bieg w meczu, nie może czynić większych postępów. Gdy już ma dostępne trzy wyścigi, tak jak obecnie, to sytuacja się zmienia - kończy były prezes bydgoskiego klubu.
Czytaj także:
Cellfast Wilki celują w hit transferowy. Porozumienie jest coraz bliżej!
Mikkel Michelsen za rok celuje w złoto. "Jestem pewien, że nam się to uda"