Żużel. Bajerski zaprasza Bońka na whisky i mówi, kto mógłby jeszcze trafić do Polonii

WP SportoweFakty / Michał Szmyd/ Twitter / Na zdjęciu: Tomasz Bajerski po prawej i Zbigniew Boniek w kółku
WP SportoweFakty / Michał Szmyd/ Twitter / Na zdjęciu: Tomasz Bajerski po prawej i Zbigniew Boniek w kółku

- Cały czas mam z nim kontakt i bardzo go lubię. Kontuzje go mocno wyhamowały. Jeździecko jest jednak kozakiem - mówi o Francisie Gustsie Tomasz Bajerski. Opowiedział też o powodach zmian w formacji juniorskiej oraz przygotowaniu toru w Bydgoszczy.

Mateusz Kmiecik, WP SportoweFaty: Zgrupowanie się udało? Rozumiem, że głównie chodziło o integrację zespołu?

Tomasz Bajerski, trener Abramczyk Polonii Bydgoszcz: Zdecydowanie byliśmy po to, aby się spotkać i porozmawiać. Było sportowo i wesoło. Wszyscy są bardzo zadowoleni.

Nie ukrywajmy, że presja na Polonii będzie ogromna. Czuć jeszcze większe nastawienie na awans?

Ciśnienie cały czas jest i nie będziemy się oszukiwać.

W Bydgoszczy widać modę na żużel? To miasto znów żyje tym sportem?

Zdecydowanie tak. Aczkolwiek nie ma się co dziwić. W sezonie 2024 Polonia pojechała w pierwszym finale na drugim szczeblu rozgrywkowym od 13 lat. Drużyna była mocna, wygrywaliśmy mecze. Co prawda wyjazdy nam trochę słabiej wychodziły, ale końcówka była w miarę w porządku. Szkoda tej przegranej z ROW-em, lecz to już było. Młodzież zdobyła brązowy medal w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów. Myślę, że dużo robią wyniki.

Jednakże nadal wszyscy marzymy o awansie do PGE Ekstraligi. Na pewno nie będzie łatwo. Dla mnie nie ma żadnego znaczenia, że ktoś uważa jakiś zespół za mocny. My musimy po prostu walczyć o swoje. Wiemy, po co jedziemy, jaki mamy skład, a juniorami nie odbiegamy od innych i tyle.

ZOBACZ WIDEO: To był hit okienka transferowego. Madsen zarobi fortunę?!

Moda szybko przemija. Nie ma obawy, że w przypadku niepowodzenia, kibice się trochę odwrócą?

Nie będę gdybał. Trzeba jechać i zrobić wszystko, aby spełnić cel. Trudno jednak powiedzieć, co się wydarzy.

W przypadku awansu po sezonie umówi się pan na kawę ze Zbigniewem Bońkiem?

Nic do niego nie mam. Kawę rzadko piję, ale browara mogę wypić, nie ma żadnego problemu. Szanuję go i jego dokonania. Każdy jest wolnym człowiekiem i może mówić, co chce, dlatego nie ma tematu. Jeśli awansujemy, zapraszam Zbigniewa Bońka na whisky.

Dlaczego Kacper Andrzejewski, a nie Olivier Buszkiewicz?

Trudno jest mi powiedzieć, być może brakowało nam świeżości w tej formacji? To nie było tak, że zrezygnowaliśmy z Oliviera, ponieważ pojechał słabo końcówkę sezonu. Zresztą wcześniej prezentował się bardzo dobrze. Po prostu taka była decyzja.

Nie chciał pan zostawić w drużynie Franciszka Karczewskiego?

Dobrze nam się rozjechał Bartosz Nowak. A skoro wrócił, zostało nam jedno miejsce. Do tego mamy młodego Emila Maroszka i tak naprawdę musieliśmy kogoś dobrać. Z tego, co wiem, to chyba nawet nie było opcji, aby Franek u nas został. Ostatecznie postawiliśmy na Andrzejewskiego. Główną z przyczyn były także słabe wyniki naszych juniorów na wyjazdach. I jakby nie patrzeć, nie mieli też startów. A wiemy, że ten element jest istotny w polskiej lidze.

Ktoś z tej trójki uda się na wypożyczenie, czy chcecie być zabezpieczeni w razie kontuzji?

Tak naprawdę nie mamy więcej młodzieżowców, ponieważ w zespole jest jeszcze tylko Adam Putkowski. Nie posiadamy również zawodnika pod numery 8 i 16, więc trójka będzie w składzie zawsze. A w jakim układzie, zależy od sparingów, zawodów młodzieżowych i meczów ligowych. Najlepsi będą jeździć.

Nie zostało to jeszcze oficjalnie potwierdzone, ale kluby Metalkas 2. Ekstraligi mają mieć możliwość wypożyczenia żużlowców z U24 Ekstraligi. Polonia myślała o takim rozwiązaniu?

Nie ma tego w regulaminie, więc na razie nie będziemy się zastanawiali o takiej opcji. Słyszeliśmy o tym, lecz nie zostało to jeszcze potwierdzone. Nie przypominam sobie także, aby w U24 Ekstralidze występował jakiś as, który by się nadawał lub dużo lepszy zawodnik od naszego juniora.

Aczkolwiek dostępny byłby wówczas, chociażby Francis Gusts, choć od kilku lat nie jest pewniakiem.

Jego akurat wziąłbym do siebie. Odjechał w zespole prowadzonym przeze mnie jeden z najlepszych sezonów. Cały czas mam z nim kontakt i bardzo go lubię. Pod moją opieką był naprawdę szybki. Moim zdaniem nadawałby się na Metalkas 2. Ekstraligę. Kontuzje go mocno wyhamowały. Jeździecko jest jednak kozakiem.

W zeszłym sezonie trochę mówiono o pana zmianach taktycznych w trakcie meczów, szczególnie po tym w Ostrowie Wielkopolskim. Zimą analizował sobie pan to na spokojnie?

W tym spotkaniu praktycznie chodziło o obronę punktu bonusowego. Jeżeli jeden z zawodników mówi mi, że nie da rady i nie pojedzie, gdyż tor jest nie dla niego, to jedna zmiana wchodzi z automatu. Druga aż się prosiła po tym, w jaki sposób wystartował i jechał inny żużlowiec. Zaryzykowałem, a gdyby wypaliło, to by mnie chwalono. Ostatecznie ten piąty bieg zakończył się remisem, jednak po starcie było 1:5. Daję sobie rękę uciąć, że gdyby jechali Lyager czy Szczepaniak, to w tym wyścigu przegralibyśmy podwójnie. Biorę wszystko na klatę, a zawodnicy mają robić swoje.

Wiemy, że na stadionie w Bydgoszczy trwają prace związane z odwodnieniem liniowym. Nie obawia się pan o stan toru?

Jeżeli pogoda będzie normalna, zrobimy go bez problemu. Jeśli będzie padało, to obojętnie co by się działo i tak nie zdążymy. Moim zdaniem obecna sytuacja nie ma znaczenia. Czekamy, aż panowie wszystko skończą i będziemy walczyć z torem.

Nie boi się pan, że komisarze zabronią przygotowywania ścieżki pod samym płotem?

My nic z tym nie robimy, to samo tak wychodzi. Jak mam inaczej go przygotować, jak cały jest ubity? Normalne, że nawierzchnia się odsypuje, tylko nie wszędzie tak szeroko jeżdżą.

Czyli atut własnego toru zostanie?

Myślę, że nie będzie z tym problemu.

Wie pan już, jaki będzie główny temat spotkania trenerów z komisarzami toru?

Niektóre rzeczy naprawdę niepotrzebnie są robione. Chodzi o to, aby było po prostu bardziej po ludzku, a nie, że ktoś robi coś specjalnie. Co my obecnie możemy specjalnie zrobić, jak tory są ubijane na twardo, a jak są przyczepne, to całe? Nie mamy wpływu na deszcz. Nie chodzi o kombinowanie, tylko o rozmowę, aby było lepiej, żeby później nie mówić, że komisarz coś kazał.

Jak Szymon Woźniak wkomponował się w drużynę? Jakiegokolwiek "gwiazdorzenia" nie ma?

Nie ma w ogóle żadnego tematu. Mamy świetną atmosferę, a Szymon jest kapitanem zespołu. Jest naprawdę dobrze.

Kai Huckenbeck w trakcie sezonu 2024 złapał pewną zadyszkę. Rozmawialiście, co zrobić, aby to się nie powtórzyło?

Moim zdaniem wpływ na to miało Grand Prix, które go bardzo pochłonęło. Więcej powodów nie widzę. Myślę, że teraz podejdzie trochę luźniej do cyklu i będzie zdecydowanie lepiej.

Nie ukrywajmy, że presja na nim w Polonii też będzie inna. Liderów w Bydgoszczy jest teraz więcej, więc pojedynczy słabszy wynik nie będzie aż tak widoczny.

Dokładnie, drużyna jest bardziej wyrównana niż w zeszłym roku. To chyba najważniejsza rzecz i jednocześnie najbardziej mnie cieszy.

Rozmawiał Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)