Wynik piątkowego meczu w Toruniu, gdzie eWinner Apator pokonał Moje Bermudy Stal Gorzów 50:40 sprawił, że rezultat niedzielnej konfrontacji dla leszczyńskich Byków nie miał już żadnego znaczenia. Co innego w przypadku gości, którym bonus dałby awans na drugie miejsce w tabeli, a to z kolei oznaczałoby, że pierwszy mecz w półfinale z gorzowską Stalą odjechaliby na wyjeździe.
Spotkanie miało status zagrożonego i jak się okazało, prognozy przewidujące opady deszczu sprawdziły się. Mniej więcej 10 minut przed godziną 16 w Lesznie się rozpadało, ale tor był dobrze przygotowany i nie wymagał takich prac, jak np. ten we Wrocławiu, gdzie w piątek po opadach atmosferycznych go zbronowano i ułożono od nowa. Tutaj wszystko poszło zgodnie z planem i o 16:30 zaczęliśmy ściganie.
Rozpoczęło się ono od mocnego uderzenia miejscowych, którzy wygrali podwójnie. Zaimponował szczególnie wracający po kontuzji Jaimon Lidsey, który wykorzystał błąd rywali, wcisnął się przy krawężniku na pierwszym łuku i pognał za klubowym kolegą Emilem Sajfutdinowem. W pokonanym polu zostali Dominik Kubera i Jarosław Hampel, a więc byli zawodnicy Unii, którzy zdobywali z nią wiele sukcesów. Przed zawodami Piotr Baron puszczał oko, że wszyscy w miłej atmosferze wypili kawę, a potem zjedli obiad, ale gdy już przyszło do rywalizacji na torze, to uprzejmości się skończyły.
ZOBACZ WIDEO Apator potwierdza zainteresowanie Drabikiem! Co z Miedzińskim?
Przyjezdni natychmiast odpowiedzieli, bo bieg juniorski wzięli podwójnie. Gospodarze sami ułatwili im sprawę, gdyż Damian Ratajczak dotknął taśmę. Osamotniony Krzysztof Sadurski był bez szans w starciu z Lampartem i Cierniakiem. Swoją drogą junior Unii dostał okazję do sprawdzenia się w elicie przed fazą play-off w miejsce Kacpra Pludry. Sadurski nie spisał się dobrze i w meczach o medale raczej będzie pełnić rolę rezerwowego.
Pierwsza seria startów zakończyła się remisem 12:12. Po piątym wyścigu goście wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Natychmiastowe wnioski po pierwszym starcie wyciągnął Jarosław Hampel, który leszczyński owal zna jak własną kieszeń. Szybkie korekty w sprzęcie sprawiły, że były wicemistrz świata wygrał z olbrzymią przewagą i przy okazji uzyskał bardzo dobry czas. Trzeci do mety dojechał Krzysztof Buczkowski, którego waleczność mogła się podobać. Po falstarcie w inauguracyjnej odsłonie, pazur pokazał też Kubera, który w 6. odsłonie stoczył ciekawy pojedynek o zwycięstwo z Piotrem Pawlickim.
Obawy o to, że deszcz zepsuł tor można było odsunąć na bok po dwóch seriach, bo na brak ciekawej walki nie mogliśmy narzekać. Znów mieliśmy remis, bo Mateusz Cierniak postanowił twardo powalczyć z Emilem Sajfutdinowem. Junior gości nie wystraszył się lidera miejscowych i wyprzedził go na dystansie po zdecydowanym, i przemyślanym ataku. Takie sytuacje zwiastowały tylko wielkie emocje w kolejnych biegach, a potwierdzenie mieliśmy z każdym kolejnym startem. W 8. odsłonie ponownie błyszczał Hampel.
Mecz rozkręcił się na dobre i ze względu na obawy przed kolejnymi opadami deszczu był przeprowadzany w ekspresowym tempie. Sędzia nie zarządzał równania nawierzchni i dobrze, bo umożliwiała ona rywalizację na trasie. Spotkanie trzymało w napięciu, bo rezultat cały czas oscylował w okolicach remisu. Problemem gości był Mikkel Michelsen, który zupełnie nie mógł się tego dnia w Lesznie odnaleźć przez pierwsze trzy biegi. Poniżej oczekiwań spisywał się też Grigorij Łaguta.
Chwaliliśmy Hampela czy Kuberę, na słowa uznania zasłużył też Jason Doyle. Australijczyk popisową jazdę zaprezentował w 11. biegu, kiedy to uchronił Unię przed podwójną porażką. Ta seria w ogóle przyniosła wymianę ciosów. Co nie udało się Motorowi w 11. odsłonie, w następnej odsłonie 5:1 przywieźli Ratajczak i Pawlicki. W następnym starcie to goście jechali na podwójne prowadzenie, ale parę Michelsen - Hampel rozdzielił Janusz Kołodziej. To sprawiło, że Unia przed dwoma ostatnimi biegami miała 4 punkty przewagi i wszystko było jeszcze sprawą otwartą.
Motor potrzebował zdobyć 42 "oczka", aby dopisać bonus na wagę awansu na fotel wicelidera w PGE Ekstralidze. 14. wyścig początkowo układał się pomyślnie, bo prowadził Michelsen, a Kubera napędzał się po szerokiej, ale finalnie to Unia wygrała 4:2 i przypieczętowała zwycięstwo w meczu. Ostatecznie jednak goście bonus zdobyli, bo w ostatnim biegu przyjechali na 3:3. Unia ułatwiła im sprawę, gdyż Kołodzieja zmienił Ratajczak.
Tym samym w kwestii play-off wszystko jest już jasne. 5 września leszczyńska Unia podejmie Betard Spartę Wrocław, a gorzowska Stal zmierzy się u siebie z lubelskim Motorem.
Punktacja:
Fogo Unia Leszno - 48 pkt.
9. Emil Sajfutdinow - 10 (3,1,3,0,3)
10. Janusz Kołodziej - 7 (2,3,0,2,-)
11. Jaimon Lidsey - 8+2 (2*,0,3,2*,1)
12. Jason Doyle - 13+1 (3,2,2*,3,3)
13. Piotr Pawlicki - 6 (1,3,2,d)
14. Krzysztof Sadurski - 1 (1,0,0)
15. Damian Ratajczak - 3 (t,0,3,0)
Motor Lublin - 42 pkt.
1. Mark Karion - 0 (-,-,-,-,-)
2. Grigorij Łaguta - 3+1 (0,1*,2,d)
3. Jarosław Hampel - 9 (0,3,3,1,2)
4. Krzysztof Buczkowski - 7+2 (3,1,1,1*,1*)
5. Mikkel Michelsen - 7 (2,0,0,3,2)
6. Wiktor Lampart - 5 (3,1,1)
7. Mateusz Cierniak - 5+1 (2*,2,1)
8. Dominik Kubera - 6+1 (1,2,1*,2,0)
Bieg po biegu:
1. (62,15) Sajfutdinow, Lidsey, Kubera, Hampel - 5:1 - (5:1)
2. (62,21) Lampart, Cierniak, Sadurski, Ratajczak (t) - 1:5 - (6:6)
3. (62,38) Doyle, Michelsen, Pawlicki, Łaguta - 4:2 - (10:8)
4. (61,79) Buczkowski, Kołodziej, Lampart, Sadurski - 2:4 - (12:12)
5. (61,07) Hampel, Doyle, Buczkowski, Lidsey - 2:4 - (14:16)
6. (61,78) Pawlicki, Kubera, Łaguta, Ratajczak - 3:3 - (17:19)
7. (61,47) Kołodziej, Cierniak, Sajfutdinow, Michelsen - 4:2 - (21:21)
8. (61,69) Hampel, Pawlicki, Buczkowski, Sadurski - 2:4 - (23:25)
9. (60,85) Sajfutdinow, Łaguta, Kubera, Kołodziej - 3:3 - (26:28)
10. (61,41) Lidsey, Doyle, Lampart, Michelsen - 5:1 - (31:29)
11. (61,75) Doyle, Kubera, Buczkowski, Sajfutdinow - 3:3 - (34:32)
12. (62,16) Ratajczak, Lidsey, Cierniak, Łaguta (d) - 5:1 - (39:33)
13. (62,06) Michelsen, Kołodziej, Hampel, Pawlicki (d) - 2:4 - (41:37)
14. (61,62) Sajfutdinow, Michelsen, Lidsey, Kubera - 4:2 - (45:39)
15. (61,42) Doyle, Hampel, Buczkowski, Ratajczak - 3:3 - (48:42)
Sędzia: Artur Kuśmierz