"Ten skur*** zniszczył mi życie". Mocne słowa na rozprawie oskarżonego żużlowca

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Rafał Szombierski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Rafał Szombierski

W rybnickim sądzie odbyła się kolejna rozprawa Rafała Szombierskiego, który jest oskarżony o spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Mocne słowa wypowiedział ojciec poszkodowanej - Ireneusz Leśniewski.

Proces Rafała Szombierskiego (zgodził się na upublicznienie wizerunku) to efekt wydarzeń, które miały miejsce w marcu 2020 roku. Wtedy były żużlowiec ROW-u Rybnik spowodował wypadek pod wpływem alkoholu, w którym poszkodowana została Beata Leśniewska. Szombierski uciekł pieszo z miejsca wypadku, a gdy został złapany kilkaset metrów dalej, podawał policjantom fikcyjne dane. Badanie krwi wykazało, że miał ponad 2 promile alkoholu we krwi.

Szombierskiemu grozi 15 lat więzienia - za jazdę pod wpływem alkoholu, spowodowanie wypadku, ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy poszkodowanej, gdy znajdowała się ona w stanie bezpośredniego zagrożenia życia.

Mocne słowa ojca poszkodowanej

Wtorkowa rozprawa była kolejną w procesie Rafała Szombierskiego. Podczas pierwszej 39-latek zaskoczył deklaracją, że po odbyciu kary więzienia chciałby powrócić do sportu, aby zarobione pieniądze przeznaczyć na rehabilitację i pomoc poszkodowanej Beacie. Jego adwokat złożył z kolei wniosek ws. upojenia patologicznego. Gdyby biegli uznali, że u Szombierskiego doszło do takiego zjawiska, mógłby on uniknąć kary.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Niezrozumiałe decyzje sędziów. Krzysztof Cegielski komentuje



Wtorkowa rozprawa skupiła się na osobie Ireneusza Leśniewskiego, ojca poszkodowanej Beaty. Przypomniał on, że córka przez cztery tygodnie znajdowała się w stanie krytycznym w śpiączce, a szpital opuściła dopiero po trzech miesiącach. Od tego momentu przebywa głównie w specjalistycznym ośrodku w Krakowie, gdzie przechodzi rehabilitację.

- Jest poddawana codziennej, intensywnej rehabilitacji i wymaga pomocy osób trzecich. Rozpoznaje ludzi, ale nie pamięta sytuacji i zdarzeń. Praktycznie nie pamięta ostatnich kilkunastu lat - powiedział Leśniewski, którego cytuje rybnik.com.pl.

Ojciec poszkodowanej Beaty już wcześniej w rozmowie z WP SportoweFakty zwracał uwagę na wysokie koszty rehabilitacji. Tygodniowy turnus w Krakowie to koszt ok. 2 tys. zł, do tego dochodzi miesięczny koszt leków w wysokości 4 tys. zł.

Przed sądem Ireneusz Leśniewski przedstawił konkretne kwoty. Ubezpieczyciel samochodu Szombierskiego wypłacił dotąd ok. 168 tys. zł na leczenie jego córki. Z kolei firma ubezpieczeniowa poszkodowanej wypłaciła nieco ponad 20 tys. zł. Równocześnie rodzina współpracuje z fundacją Votum i serwisem Siepomaga.pl. W dotychczasowych zbiórkach zgromadzono tam 127 i 70 tys. zł, w trakcie trzeciej - 50 tys. zł.

- Koszty leczenia mojej córki są ogromne. Z tych wszystkich zebranych pieniędzy zostało nam tysiąc złotych - powiedział Ireneusz Leśniewski.

W sądzie padło też pytanie o list Rafała Szombierskiego, w którym ten przeprosił poszkodowaną i wyraził skruchę. - Ze względu na stan córki list przeczytałem jej po pół roku. List wpłynął na nią bardzo źle. Na szczęście się nie załamała. Powiedziała m.in. "Ten skur*** zniszczył mi życie" - skomentował ojciec kobiety.

Rafał Szombierski - "niesłychanie sympatyczny chłopak"

Ireneusz Leśniewski w rozmowie z WP SportoweFakty mówił niedawno, że niektóre zachowania obrony Szombierskiego traktuje jako "grę na obniżenie wyroku". Podobne słowa powiedział dziennikarzom po wyjściu z sali sądowej, gdy odpowiadał na słowa dziennikarzy.

Ojciec poszkodowanej Beaty oczekuje, że w sprawie zapadnie surowy maksymalny wyrok i Szombierski trafi za kraty więzienia na okres 15 lat. - Nie chodzi o karę dla Szombierskiego, bo on też na nią nie zasługuje, ale o "straszak" dla tych, którzy wsiadają po pijaku za kierownicę - stwierdził.

Z kolei obrona Szombierskiego przedstawiła w sądzie dwa listy, które przygotowały dwa kluby żużlowe, które w swojej karierze reprezentował rybniczanin - ROW Rybnik oraz Włókniarz Częstochowa. Dowiedzieliśmy się z nich, że oskarżony to "niesłychanie sympatyczny człowiek".

Częstochowski klub podkreślił, że koledzy z drużyny zawsze lubili Szombierskiego, a on sam chętnie brał udział w akcjach charytatywnych, odwiedzał szkoły czy szpitale. Podobne tezy zawarte były w dokumencie stworzonym przez działaczy z Rybnika. Zwrócono uwagę, że oskarżony nigdy nie odmawiał pomocy poszkodowanym.

Sąd uzyskał też opinię zakładu karnego w Raciborzu, gdzie Szombierski od momentu wypadku odbywa karę tymczasowego aresztu. Dyrektor placówki pochwalił byłego żużlowca za dotychczasowe zachowanie. 39-latek nie był dotąd karany przez władze zakładu karnego, a wręcz przeciwnie - dwukrotnie spotkała go nagroda za dobre sprawowanie.

Następna rozprawa w procesie Rafała Szombierskiego wyznaczona została na połowę września.

Czytaj także:
Zawodnik Fogo Unii wylądował na murawie
Chomski zaprosił Jabłońskiego na trening

Źródło artykułu: