Żużel. Junior Unii Tarnów zaskoczył wszystkich. Teraz opowiada o najlepszym występie i swojej przyszłości [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Dawid Rempała
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Dawid Rempała

W ostatnim ligowym spotkaniu w Jaskółczym Gnieździe Unia Tarnów pokonała Orła Łódź 54:36. Jednym z jej liderów był Dawid Rempała, który zdobył 10 punktów z bonusem i był to jego najlepszy występ w dotychczasowych startach.

[b]

Stanisław Wrona (WP SportoweFakty): Unia wygrała z Orłem 54:36 w ładnym stylu, co odróżniało ten mecz od poprzednich. Każdy zawodnik dużo włożył w tę wygraną i zdobył ważne punkty. Jak ocenisz ostatni mecz domowy Jaskółek w sezonie 2021?
[/b]

Dawid Rempała (Unia Tarnów, 7R Stolaro Stal Rzeszów): Myślę, że ogromnym pozytywem na koniec sezonu jest to, że skończyliśmy go z honorem i jeszcze pojedziemy do Gdańska pokazać się również z dobrej strony. Mam nadzieję, że zaprezentujemy się podobnie, jak z Orłem Łódź w Tarnowie. W tym meczu chyba udowodniliśmy, że potrafimy jeździć na żużlu i nie jesteśmy chłopcami do bicia. Mam nadzieję, że w Gdańsku wyjdzie to również tak dobrze, jak ostatnio i to zwycięstwo doda nam skrzydeł także w wyjazdowym spotkaniu z Wybrzeżem.

Czy przed meczem z Orłem spodziewaliście się, że Unia powalczy nawet o pełną pulę i trzy punkty meczowe?

Wiadomo, jak ten sezon wyglądał, ale my do każdego meczu od początku rozgrywek, podchodziliśmy tak samo. Chcieliśmy wygrać, bo praktycznie cały czas wcześniej nie jechaliśmy pełnym składem, tylko dwóch lub nawet trzech zawodników, którzy mieli być liderami, nie było razem z nami. Wtedy musieliśmy to jakoś ciągnąć. Tym razem udało się i cały zespół pojechał na fajnym poziomie. Sam fakt, że mieliśmy do dyspozycji pełny skład był dużym plusem tego wszystkiego. Fajnie, że wszystkim udało się pojechać równo. Chciałbym, abyśmy jeszcze w Gdańsku pokazali się z niezłej strony i udowodnili, że ta Unia wcale nie była taka słaba, jak to mogło się wydawać.

ZOBACZ WIDEO Wkurza go, kiedy ludzie tak mówią. Wielki mistrz zabrał głos

Unia w meczu z Orłem wystąpiła jednak w nie do końca pełnym składzie. Alexander Woentin nie jechał, bo miał finał młodzieżowy w Szwecji, zabrakło również Oskara Bobera. To jednak was nie zdeprymowało?

Myślę, że trenowaliśmy z Piotrkiem Świerczem i Przemkiem Koniecznym dosyć dużo i każdy z nas wyglądał całkiem nieźle. Wiedzieliśmy, że jak Piotrek wskoczy w miejsce Oskara, będzie w stanie pojechać równie dobrze. Zdobył ostatecznie cztery punkty, ale wszyscy widzieli w jakim stylu. Sądzę, że zbytnio nas to nie deprymowało. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać ten mecz i cieszę się z tego, że się udało.

Występ z Orłem był najlepszym w twojej karierze - zdobyłeś 10 punktów z bonusem w czterech biegach. Co udało się zrobić przed tym meczem, co nie wychodziło wcześniej?

Przede wszystkim jestem cały czas w kontakcie z motocyklem - również poprzez zawody w ramach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów i występy ligowe jako "gość" w Rzeszowie. Oprócz tego panu Staszkowi Burzy razem z moim tatą udało się fajnie spasować silnik, dzięki czemu mogłem rywalizować nie tylko z młodzieżowcami, ale także z seniorami i to na dobrym poziomie. Bardzo im za to obu dziękuję, bo myślę, że bez nich w tym momencie nie byłbym tu, gdzie jestem. Mogłoby być ciężko. Naprawdę myślę, że to zasługa tego, że jestem cały czas w kontakcie z motocyklem oraz dobrego sprzętu pod sobą i dlatego tak to wszystko złożyło się w całość.

Czy coś zatem zmieniło się konkretnie w ostatnim czasie? Mecz z Abramczyk Polonią Bydgoszcz był tylko dwa tygodnie wcześniej, a różnica była diametralna, również we wcześniejszych dwóch rundach półfinałowych DMPJ - w Tarnowie i Toruniu.

Przede wszystkim - jak już wspominałem - dokonaliśmy sporo zmian w sprzęcie i powymienialiśmy dużo części. Chciałem podziękować mojemu sponsorowi panu Jackowi Sumarze, że tyle w tym wszystkim pomógł, bo naprawdę skompletowanie tego sprzętu nie było wcale łatwe. Myślę, że właśnie to zaważyło o tym, że udało się fajnie dograć ustawienia na torze w Tarnowie podczas rundy półfinałowej DMPJ oraz na treningu. Tak naprawdę mecz w niedzielę zacząłem tak, jak skończyłem trening i przez całe zawody niczego nie ruszałem w przełożeniach, bo wszystko układało się tak fajnie po mojej myśli. Myślę, że to głównie zaważyło, bo jednak gdy sprzęt jest ok, to wszędzie pojedzie się tak, jak powinno.

Rozegranie rundy półfinałowej DMPJ w Tarnowie pięć dni przed tym meczem, było zatem bardzo pomocne?

Myślę, że tak, bo tor u nas w Tarnowie w ostatnim czasie zachowuje się podobnie. Nie ma już takiej jedynej ścieżki, jak ta przy krawężniku, tylko trzeba jeździć po tej "szerokiej". Myślę, że właśnie w tych zawodach DMPJ, które wygraliśmy, pokazaliśmy, że potrafimy jeździć na tym torze tak, jakbyśmy tego chcieli, a nie tak, jak nam na to motor pozwala. Jest świetnie, gdy mogę czuć się na tym owalu pewnie, bo on pozwala na naprawdę wiele, co widzieliśmy np. w niedzielnym meczu z Orłem.

Jak w tym wszystkim pomagają ci gościnne występy w drużynie z Rzeszowa? W niektórych meczach w 2. Lidze Żużlowej jeździłeś ze zmiennym szczęściem - raz lepiej, raz gorzej. Te wszystkie starty jednak się przydają?

Przede wszystkim idąc na "gościa" do Rzeszowa, myślałem o tym, by jeździć jak najwięcej. Wiemy, że tej jazdy mogłoby nie być tak wiele, gdybyśmy nie awansowali do półfinałów DMPJ. Udało się jednak wejść najpierw do ćwierćfinałów, później do kolejnego etapu, do tego doszły mi jeszcze występy w Rzeszowie. Myślę, że to wszystko przekłada się w dosyć dużym stopniu na wyniki. Gdy siedzi się praktycznie cztery czy pięć razy w tygodniu na motocyklu, a w tamtym sezonie jeździłem średnio raz na tydzień, to jednak czuć i widać tą różnicę gołym okiem - również w sylwetce. Sam po sobie widzę inne podejście do tego sportu i czuję to w luzie na motocyklu.

Myślałeś już o swojej przyszłości? Wiemy, że Jaskółki mają rywalizować w 2. Lidze Żużlowej. Czy w przyszłym sezonie chciałbyś zostać w 1. lidze i ewentualnie startować jako "gość" w Tarnowie, czy jednak jeździć w Unii w pełni i spróbować pomóc jej wrócić do grona pierwszoligowców?

Przede wszystkim skupiam się jeszcze na tym, co jest tu i teraz. Do każdych zawodów podchodzę na spokojnie, z chłodną głową. Zobaczymy, co przyniesie czas. Myślę tylko o tym, żeby pokazać się jeszcze dobrze w tym sezonie i nie wybiegam do tego, co będzie w przyszłym. Jakieś tam propozycje się już pojawiły. Chciałbym jeździć w przyszłym roku w Tarnowie i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Dopiero okaże się, co przyniosą jesień i zima.

Startowałeś w tym roku w większej liczbie rund DMPJ i notowałeś udane występy. Do tego doszła dwucyfrowa zdobycz w lidze i należy pamiętać o tym, że w Opolu wywalczyłeś awans do finału MIMP, pokonując kilku wyżej notowanych rywali. Ten sezon chyba możesz nazwać zatem najbardziej udanym?

Myślę, że ten sezon jest dla mnie najlepszy, odkąd jeżdżę na żużlu. Nie nazwałbym może tego jeszcze karierą, ale ewentualnie przygodą z tym sportem, bo karierę robią zawodnicy utytułowani. Według mnie ten sezon jest jednak moim najlepszym i fajnie, że m.in. udało mi się awansować do tego finału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Mam nadzieję, że pokażę się w nim z niezłej strony. Mam taki cel, żeby zakończyć go w pierwszej piątce, a co z tego wyjdzie, to zobaczymy już we wrześniu w Zielonej Górze.

W niedzielnym meczu Jaskółki odleciały Orłom wyraźnie, wygrywając za trzy punkty, chyba zatem potencjał w tej drużynie był. Czy sądzisz, że Unia miała szansę na lepszy wynik w perspektywie całego sezonu?

Myślę, że gdyby nie kontuzje i pech, który nam nie odpuszczał od początku sezonu, mogło być inaczej. Jak można zauważyć Niels wypadł w pierwszym meczu, a Przemek miał wtedy koronawirusa. Chwilę później upadek zanotował Rohan, a za jakiś czas Ernest i Oskar. Na koniec doszła druga, poważna kontuzja Nielsa. Widzieliśmy, ile tego wszystkiego było w tym sezonie. Sądzę, że niektóre drużyny tylu kontuzji nie miały u siebie przez kilka lat, a u nas wystąpiły one w przeciągu tak naprawdę niecałych trzech miesięcy. To wszystko złożyło się w całość, dlatego tak to teraz wygląda. Uważam, że dopiero w tym meczu z Orłem pokazaliśmy, że gdyby ten skład był jednak pełny od początku i pech nas nie dopadł, to jechalibyśmy nie o utrzymanie, a znajdowalibyśmy się gdzieś w środku tabeli.

Wiesz już w jakim składzie Unia pojedzie na mecz do Gdańska?

Nie mam jeszcze pojęcia.

Czy chciałbyś dodać coś na koniec?

Chciałem podziękować wszystkim sponsorom, przede wszystkim Grupie Azoty oraz panu Jackowi Sumarze. Dziękuję również mojemu tacie Tomkowi oraz panu Staszkowi Burzy za to, że przygotowali mi tak super szybki silnik na ten niedzielny mecz oraz za to, że zawsze mogę na nich liczyć. Podziękowania kieruję również w stronę kibiców za to, że pomimo tego, jak było w tym sezonie, w meczu z Orłem i tak byli z nami i wspierali nas w dosyć fajny sposób.

Czytaj także:
Żużel na świecie. Wyłoniono zwycięzcę US Open. Średnie występy byłych uczestników GP we Francji
Świetni Tungate i Rempała, dwóch obcokrajowców broniło honoru gości [NOTY]

Źródło artykułu: