Cztery lata temu żużel w Lublinie odradzał się ze zgliszczy. Praca od zera, zaangażowanie i determinacja spowodowały, że udało się w ekspresowym tempie przejść przez wszystkie poziomy rozgrywek. Nikt się nie spodziewał, że w tak krótkim czasie Motor Lublin zasiądzie w fotelu lidera najlepszej ligi świata.
Ekipa Macieja Kuciapy i Jacka Ziółkowskiego od początku roku spisuje się bardzo dobrze. - Przebieg spotkań w wykonaniu tej drużyny jest na pewno bardzo pozytywny. Nie tylko na swoim obiekcie, ale też na wyjazdach - uważa Jerzy Głogowski, były trener i zawodnik Motoru.
- Niestety sytuacje typu: defekty czy wykluczenia osłabiły wyniki tej ekipy w poszczególnych meczach. Liczę, że limit pecha został już wyczerpany. Szkoda mi Krzysztofa Buczkowskiego w ostatnim pojedynku z Apatorem. Tym bardziej, że jechał bardzo ładnie parowo z Grigorijem Łagutą - stwierdza w rozmowie z WP SportoweFakty Głogowski.
Można powiedzieć, że lublinianie mają w tym sezonie atut własnego toru. Wygrali bowiem wszystkie spotkania u siebie. Odprawili z kwitkiem m.in. Betard Spartę Wrocław, kandydata do złotego medalu. Były trener uważa, że siłą zespołu z Lublina jest bardzo wyrównany skład. - Nie ma jednego, zdecydowanego lidera. To ma swoje plusy i minusy. Łaguta, Michelsen i Hampel ciągną tę ekipę, ale potrafią po świetnych meczach zanotować wpadkę. Bardzo podoba mi się postawa juniorów. Lampart zapomniał o meczu w Gorzowie z początku sezonu, a Mateusz Cierniak robi stałe postępy.
W niedzielę do Lublina przyjeżdża Fogo Unia Leszno. Wydaje się, że to najtrudniejszy przeciwnik. W ubiegłym roku lublinianie pokonali Drużynowego Mistrza Polski, głównie dzięki wspaniałej postawie Mateja Zagara. Jerzy Głogowski przestrzega, by zespół nie poczuł się zbyt pewny siebie. - Ten mecz zaważy o wejściu do play-off. Jestem przekonany, że zwycięstwo da zespołowi wejście do pierwszej czwórki. Unia ma zawodników, którzy mają obcykany tor lubelski. Chociażby Jason Doyle czy Janusz Kołodziej. Najtrudniejsza przeprawa przed lubelską drużyną. Motor nie może się zagapić. Trzeba w pełni się skupić i zmobilizować na to spotkanie.
Zobacz także:
Żużel. Władysław Komarnicki o formie Zmarzlika i dziurach w Stali na pozycji U24
Żużel. Pytają prezesa, czy jedzie do PGE Ekstraligi. Ten mówi o nowym celu
ZOBACZ WIDEO Jest dobrze, może być jeszcze lepiej. Jakub Miśkowiak mówi, nad czym musi jeszcze pracować