Gościem Marcina Majewskiego w programie "Trzeci wiraż" był Kacper Woryna. Szef żużla w nSport+ poruszył bardzo trudny dla aktualnego zawodnika Eltrox Włókniarza Częstochowa temat śmierci Krystiana Rempały. Woryna uczestniczył bowiem w wyścigu, w którym śmiertelny upadek zanotował syn Jacka Rempały. 24-latek przyznał, że tamto zdarzenie odcisnęło na nim ogromne piętno.
- To jest taki temat, że nie da się tego wymazać z pamięci. To była najtrudniejsza chwila w mojej karierze sportowej. Nie radziłem sobie z tym. To był rok, gdzie pojawił się kryzys, depresja. Kilka osób pomogło mi z tego wyjść, zacząć żyć na nowo, i życie toczy się dalej - mówił wyraźnie podłamany Kacper Woryna. - Od tamtej pory współpracuję z psychologiem. Było to regularne, potem poszło to dalej w przygotowanie mentalne, jeśli chodzi już o samo podejście do sportu i życia - dodawał.
Prowadzący program Marcin Majewski pytał również Kacpra Worynę o zmianę barw klubowych. Wnuk legendarnego Antoniego Woryny po zakończeniu zeszłorocznego sezonu zamienił bowiem ROW Rybnik na Eltrox Włókniarz Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
- Jeszcze nie przyzwyczaiłem się. Bardzo się cieszę, że dołączyłem do Włókniarza i myślę, że to było konieczne. Taka myśl zrodziła się już wtedy, kiedy skończył się sezon i było wiadome, że ROW spadnie do 1. ligi. Przez te ostatnie lata kibice mogli mnie odebrać jako lojalną osobę i bardzo sentymentalną - mówił Woryna.
- Uznałem, że nie było miejsca na kolejny sezon w Rybniku. Była to jedna z najbardziej męczących mój umysł decyzji. To była taka pierwsza poważna w dotychczasowej mojej karierze trudna do podjęcia decyzja. Kolejny rok w 1. lidze zatrzymałby mój rozwój - kontynuował.
- Mam delikatnie rozdarte serce. Mój dziadek jeździł całą karierę dla Rybnika, potem dwa lata dla Poole i później karierę zakończył. Nasz sport jest na tyle dynamiczny, że coś takiego, jak sentyment, jest kompletnie zatraconą wartością. Dla kogoś jest to normalne, że przechodzę do innego klubu. Życie nie jest usłane różami i nie było mi dane reprezentować Rybnika całą karierę aż do zdobycia tytułu DMP - dodawał nowy nabytek Włókniarza.
W programie nie zabrakło również pytań o prezesa ROW-u Krzysztofa Mrozka i o to, jak ten poradził sobie z odejściem Woryny. - Na początku prezesowi ciężko było zaakceptować to, że ja chcę odejść i się rozwijać. Być może patrzył na to przez pryzmat dobra klubu z Rybnika i ciężko było mu to "przetrawić". On w głębi duszy wiedział, że ja muszę odejść, żeby stawać się lepszym zawodnikiem i żeby nie stanąć w miejscu. Po jakimś czasie zrozumiał, że taka chwila nadchodzi, i tyle - podsumował 24-latek.
Zobacz także:
Żużel. Darcy Ward oferował dużą kasę pracownicy lotniska. Wstrzymali dla niego ruch, potem podstawili mu Porsche
Żużel. Tak minął tydzień. W końcu poznaliśmy termin rozprawy Drabika. Niedosyt i 5. miejsce Zmarzlika w plebiscycie