Żużel. Lwim pazurem: Tak dla kolejnego klubu z Niemiec. Musimy dbać o dyscyplinę [FELIETON]

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Steven Mauer na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Steven Mauer na prowadzeniu

W swoim najnowszym felietonie Marian Maślanka opowiada się za przyjęciem AC Landshut do polskiej ligi. - Musimy myśleć o przetrwaniu dyscypliny w Europie - przekonuje były prezes Włókniarza Częstochowa.

"Lwim pazurem" to cykl felietonów Mariana Maślanki, byłego wieloletniego prezesa Włókniarza Częstochowa.

***

Słyszę, że kolejny klub z Niemiec, po Wolfe Wittstock, konkretnie AC Landshut, może zostać włączony do startów w polskiej drugiej lidze. Uważam, że w ten sposób ratujemy żużel w Europie. Sądzę, że ten kierunek jest dobry, ale oczywiście musi to być rozsądnie ułożone. Nie może bowiem to kreować dla polskich klubów zbyt dużych kosztów. Do Landshut jest przecież kawałek drogi. Z drugiej strony od lat kluby jeżdżą do Daugavpils.

Myślę, że pojawienie się klubu z Landshut w polskiej lidze jest ciekawym pomysłem, bo dzięki temu geografia żużla się poszerza. Uważam, że to właściwy sposób, aby zadbać o żużel międzynarodowy. Nie poprzez sztuczne wpuszczanie zagranicznych juniorów, a właśnie umożliwianie zagranicznym ekipom udziału w rozgrywkach ligowych. Wszystko po to by, co tu się rozdrabniać, ratować żużel w innych krajach.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Pawlicki nigdy nie wyobrażał sobie, że może go spotkać taki sezon

Moim zdaniem to najlepszy kierunek ku temu, aby poprawić sytuację naszej dyscypliny. Inna sprawa, że w końcu może pojawić się klub, jak niegdyś Lokomotiv Daugavpils, który zgłosi swoje aspiracje do Ekstraligi. Na samo wejście klubu z zagranicy do PGE Ekstraligi musieliby wyrazić zgodę wszyscy akcjonariusze spółki. Podstawą byłaby zmiana regulaminu. Według obowiązujących przepisów, teraz takiej możliwości nie ma. Jeśli jednak mówimy o szczeblu pierwszej czy drugiej ligi, nie widzę żadnych przeciwskazań. To tylko doda kolorytu rozgrywkom, urozmaici je, a przy okazji pomoże ratować żużel w innych krajach.

Sam zastanawiam się nad optymalnym rozwiązaniem co do klubu spoza Polski w Ekstralidze. Myślę, że na razie to odległa kwestia. Obecnie nie widzę zagranicznego klubu, który aspirowałby do startów w naszej najwyższej klasie rozgrywkowej. Oczywiście jest to temat, nad którym warto się zastanowić i pochylić, jednak sądzę, że w najbliższych dwóch - trzech latach nie pojawi się klub spoza Polski, który chciałby stawić czoła zmaganiom w Ekstralidze.

Podkreślam, że obecność zagranicznych klubów w niższych ligach to tylko plus dla dyscypliny. W tych ośrodkach mogą pojawić się przecież młode talenty, na pewno dobrze też wpłynie to na rozwój żużla. Może na tym na razie poprzestańmy.

Marian Maślanka

Czytaj również:
-> Łaguta zapewni powiew świeżości w Betard Sparcie
-> Cegielski mówi o renegocjacji kontraktów

Komentarze (0)