KOMENTARZ. Spadek Lokomotivu Daugavpils z jednej strony jest w pełni zrozumiały, natomiast z drugiej nieco pechowy i niezasłużony. Przez długą część sezonu ekipa z Łotwy wydawała się być znacznie lepszą drużyną niż Abramczyk Polonia Bydgoszcz, a w wielu spotkaniach stawiali naprawdę ciężkie warunki drużynom z górnej części tabeli. W tym wszystkim brakowało jednak pewnej konsekwencji i być może trochę szczęścia.
Było zbyt wiele spotkań, które Łotysze mogli zakończyć z punktami, a kończyli pozostawiając po sobie tylko dobre lub niezłe wrażenie. Ostatecznie uzbierało się tego zbyt dużo i choć Lokomotiv prezentował się przyzwoicie, to zabrakło mu kilku minimalnie lepszych występów, aby móc utrzymać się na zapleczu elity.
BOHATER SEZONU. Wadim Tarasienko. Rosjanin startował w Lokomotivie w roli "gościa", a zespół z nim w składzie był o wiele silniejszy. W końcu uzyskał on piątą najwyższą średnią w całej lidze. Można gdybać, że z jego pomocą przez cały sezon Lokomotiv spokojnie by się utrzymał. W każdym razie Tarasienko niejednokrotnie zachwycał i właściwie w każdym spotkaniu wcielał się w rolę lidera drużyny.
ZOBACZ WIDEO Prezes PZM tłumaczy, skąd wziął się przepis o zawodniku U24 i dokąd ma zaprowadzić polski żużel
KLUCZOWY MOMENT. Dwie minimalne, domowe porażki dzień po dniu z Unią Tarnów oraz Arged Malesa TŻ Ostrovią. Łotysze przegrali te spotkania 44:46 oraz 43:47, mocno komplikując swoją sytuację w tabeli. Dzień później zostali wyprzedzeni przez Polonię, mając przed sobą wyjazdowy mecz w Gdańsku oraz starcie u siebie z Orłem Łódź. Już wtedy stało się jasne, że o utrzymanie może być im bardzo ciężko.
CYTAT. - Interesują mnie starty także w 2. lidze. W Daugavpils powinien być żużel - nieważne na jakim szczeblu rozgrywkowym. W przypadku spadku, za rok będziemy celować w awans. Nie odpuścimy niższej ligi - mówił jeszcze w trakcie sezonu Nikołaj Kokin. To ważne, że ośrodek ten dalej chce istnieć, a sam klub ma pewne aspiracje. Daugavpils to naprawdę ciekawe miejsce na żużlowej mapie i niemal każdy kibic czarnego sportu życzy Łotyszom jak najlepiej.
LICZBA. 44. Dwa bardzo ważne spotkania - z Abramczyk Polonią Bydgoszcz i Unią Tarnów - w obu Łotysze przegrali dwoma punktami. Właśnie takimi porażkami spada się z ligi. Brakowało niewiele, ale jednak brakowało - to okazało się kluczowe.
CO DALEJ? Przed Lokomotivem czas na występy na najniższym szczeblu rozgrywek. Jak na razie nie wiemy, jak będzie wyglądać ich skład, natomiast wiele wskazuje na to, że dalej będą chcieli oni stawiać na młodzież. Można zakładać, że znów będzie to drużyna na papierze nie aż tak mocna, która jednak potrafi zaskoczyć. Jeśli chodzi o same cele - Łotysze z pewnością będą chcieli wrócić na zaplecze ekstraligi. Czy awansują już w przyszłym roku? Wątpliwe, lecz jest to zespół, który nie raz już sprawiał niespodzianki. Najważniejsze jest, aby dalej szkolili, występowali i ciągle realizowali swój projekt, bo to klub nieco inny niż wszystkie - posiadający w sobie pewną magię i przede wszystkim normalność.
Zobacz także: Żużel. Tak źle nie było od dekady. Polacy przeciętnie poradzili sobie w I lidze
Zobacz także: Żużel. Emocjonalny wpis Grigorija Łaguty. Rosjanin jest wściekły na federację