Żużel. Hans Nielsen: Zmarzlik ma przy sobie wielkie wsparcie. Wierzę, że Madsen będzie IMŚ [WYWIAD]

Newspix /  Marcin Karczewski / PressFocus / Na zdjęciu: Leon Madsen (z lewej) i Hans Nielsen
Newspix / Marcin Karczewski / PressFocus / Na zdjęciu: Leon Madsen (z lewej) i Hans Nielsen

- Zmarzlik ma wsparcie rodziny, klubu z Gorzowa i Tomasza Golloba - mówi Hans Nielsen, o pierwszym dwukrotnym IMŚ z Polski. Wierzy, że jego rodak Leon Madsen wkrótce sięgnie po złoty medal.

[b]

Konrad Mazur, WP SportoweFakty: Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że ma pan koronawirusa. Jak się pan czuje?[/b]

Hans Nielsen, menedżer reprezentacji Danii, 4-krotny IMŚ: Dziękuję. Nie najgorzej. Nie jest to fajne uczucie mieć koronawirusa, ale da się wytrzymać. Jestem w kontakcie z lekarzem i zobaczymy co dalej. Zostaję w hotelu. Chciałbym być już jak najszybciej z rodziną.

Nie było pana w parku maszyn podczas zawodów, ale z zaciekawieniem oglądał pan zawody Speedway of Nations w Lublinie. Dania zajęła trzecie miejsce. Jak pan odbiera ten wynik?

Przed zawodami byliśmy optymistami, bo zaczynaliśmy z pól pierwszego i trzeciego, co powinniśmy byli wykorzystać. Tak jest na większości torów, a na takiej nawierzchni jaka była w Lublinie w sobotę, to powinno być regułą. Polacy i Rosjanie to zrobili. Dla nas pierwsze pole okazało się straszne. Leon zawahał się na starcie, przez co przegraliśmy bieg. Później było lepiej i znalazł szybkość, wygrał dwa wyścigi. Zawody nie potoczyły się tak jak chcieliśmy. Andersowi zepsuł się najlepszy silnik i postawiliśmy na Birkemose'a, a wyszło mu całkiem dobrze, to daliśmy mu kolejną szansę.

ZOBACZ WIDEO Żużel. W Fogo Unii zmienia się formacja młodzieżowa. Piotr Pawlicki mówi o nowych juniorach

Z pewnością pojawiło się u pana uczucie ulgi. W ostatnich latach reprezentacji Danii nie szło, teraz udało się zrobić medal.

Tak. Zmagaliśmy się z różnymi problemami w ostatnich latach, teraz też mogło skończyć się źle. Martwiliśmy się jak Marcus poradzi sobie z tym torem. Zaufaliśmy mu i wypadł bardzo dobrze. To wciąż młody zawodnik, ale wiele już potrafi. Henrik Moeller, mój asystent świetnie wywiązał się z zadań podczas zawodów. Jesteśmy całkiem zadowoleni z tego medalu. To ważne dla nas.

Warunki pogodowe bardzo utrudniły organizację tych zawodów. Czy zaliczenie zawodów po czternastym biegu uważa pan za słuszne? Część ekip jak np. Australia wyrażało swoje niezadowolenie.

To co widać w telewizji to jedno, a to co jest na torze, to drugie. Na ekranie mogło to wyglądać w porządku. Pogoda przez cały tydzień była bardzo zła. Rozmawiałem z chłopakami i warunki nie były komfortowe. W żadnym wypadku nie narzekamy na tor, bo organizatorzy z Lublina zrobili wszystko, co było najlepsze. Każdy z zawodników chciał się czuć bezpiecznie na torze. Przełożenie na następny dzień niczego by nie zmieniło. Pogoda była bardzo podobna. Trudno było znaleźć sensowne wyjście przy takich prognozach.

Co pan sobie pomyślał, gdy Emil Sajfutdinow minął dwóch rywali na takim torze? To wyglądało bardzo widowiskowo.

To był bardzo dobry wyścig, do tego bardzo ważny. Dzięki temu atakowi Emil zapewnił złoto swojej ekipie. Znamy Emila i pokazał po raz kolejny, że potrafi wykorzystać najlepsze fragmenty toru, ma talent do robienia niesamowitych rzeczy w trudnych sytuacjach, co może się podobać. Potrafi dać od siebie coś ekstra. Wspaniale widzieć takie rzeczy w finale mistrzostw świata.

Kończy się dziwny i szalony sezon 2020. Jakie wnioski nasuwają się panu w kontekście reprezentacji Danii? Widzi pan jakiś progres w porównaniu do poprzednich lat?

Są pozytywy. Widzieliśmy to jednak już w poprzednich latach. Mamy młody, perspektywiczny zespół. Wzrosła forma Andersa Thomsena, ponadto mamy super talent, Marcusa Birkemose’a. Mam nadzieję, że forma moich zawodników będzie szła w górę i wkrótce przełoży się to na medale.

Anders Thomsen zrobił bardzo ważny krok w swojej karierze. Ustabilizował formę w PGE Ekstralidze. W przyszłym roku pojedzie w cyklu Speedway Grand Prix. To właściwy czas, aby się tam znalazł?

To jest zawsze trudne pytanie, kiedy powinno się wchodzić do Grand Prix. Odjechał bardzo dobry sezon w Ekstralidze. Jest w stanie pokonać czołowych zawodników, na każdym torze. Grand Prix to nie liga. Nie w każdym biegu w polskiej lidze stajesz pod taśmą z najlepszymi na świecie. Będzie musiał tam zebrać doświadczenie, które jest niezbędne dla jego kariery. To będzie bardzo ważne, nawet jeśli będzie odstawał. Wierzę, że zaprezentuje się tam z bardzo dobrej strony.

A jakie widzi w nim pan najlepsze żużlowe cechy?

To bardzo specyficzny zawodnik. Nastawiony na ciężką pracę, dużo treningów. Natomiast bardzo dobrze odnajduje ścieżki na torze i potrafi je utrzymać, co przekłada się na prędkość na torze. Jest ambitny, co bardzo dobrze widać, bo lubi się ścigać i wyprzedzać. Musi troszeczkę popracować nad swoimi startami, co da efekty w Grand Prix i meczach ligowych.

Zapytam o Speedway Grand Prix. W 2019 roku Leon Madsen stał się niespodzianką cyklu i zajął drugie miejsce, nieznacznie przegrywając z Bartoszem Zmarzlikiem. W 2020 roku zajął piąte miejsce, choć zapowiadał walkę o złoto. Jak ocenia pan sezon w jego wykonaniu?

W ostatnich latach pokazał duże zaangażowanie i profesjonalne podejście do sportu. W pierwszym sezonie Grand Prix nie odczuwa się takiej presji. Nie każdy odbiera cię jako rywala, który może pojechać o złoty medal. W tym pojawiły się oczekiwania, presja, przeciwnicy wiedzą na co cię stać. Leon miał trochę problemów na początku. Do tego doszła ta sprawa z oponami Anlas. Uważam, że bycie w czołowej piątce to bardzo dobry wynik i dobra pozycja przed następnym sezonem. Wierzę, że zostanie mistrzem świata. Podoba mi się jego postawa, bo jest bardzo determinowany. Krok po kroku, a osiągnie to, czego pragnie.

Przed sezonem 2020 sporo osób widziało w stawce Mikkela Michelsena. Ostatecznie pana rodak wystartował w cyklu, będąc stałym rezerwowym. Nie odgrywał ważnej roli, zajmując czternaste miejsce. Jakie ma pan wnioski po jego debiutanckim sezonie?

To pewne rozczarowanie. Ten sezon był wyjątkowy, bo Grand Prix rozegrano w przeciągu dwóch miesięcy. Wszystko było skumulowane, a przy normalnym trybie Mikkel mógł wprowadzić pewne zmiany, poprawić się. Margines błędu okazał się bardzo mały. Na początku sezonu w Polsce wyglądało to przyzwoicie, później gdy weszło GP jego forma spadła. Silniki nie pracowały jak należy. Inni skorzystali na tym np. Zmarzlik, który początkowo nie był na wysokich obrotach, ale później pokazał kunszt. Mikkel wszedł na wysoki poziom, nie brakuje mu niczego jako zawodnikowi. Na pewno wyciągnie wnioski i będzie lepszy w przyszłości.

Prowadzi pan reprezentację Danii i wspiera swoich rodaków. Jednak jestem ciekawy pana opinii na temat Bartosza Zmarzlika. Pan obronił tytuł IMŚ i wie jakie to uczucie. Zmarzlik został pierwszym Polakiem, który tego dokonał.

Zmarzlik jest nieprawdopodobnie mocny. Zdolny do wyprzedzania rywali w każdej sytuacji i gotowy do najtrudniejszej rywalizacji na torze. Pokazał wielką formę w tak krótkim odstępie czasu. Perfekcyjnie przygotowany. Dokonał wielkiej rzeczy. Determinacja i pełne oddanie się żużlowi to są jego największe atuty. W dodatku ma wsparcie rodziny, klubu z Gorzowa, czy Tomasza Golloba. To są elementy kluczowe. Kolejny tytuł? Ma wszystko, a jeśli szczęście będzie mu sprzyjać będzie dalej wygrywał mistrzostwo.

Zobacz także: Duńska rewelacja mówi o wyborze klubu na nowy rok (wywiad)
Zobacz także: Koniec Lindbaecka w wielkim żużlu?

Źródło artykułu: