Żużel. Złoty strzał Łotyszy z wyborem "gościa". Do Wadima Tarasienki zadzwonili trzy dni przed meczem

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko na prowadzeniu

Wadim Tarasienko był zdecydowanym liderem Lokomotivu Daugavpils w przegranym meczu w Ostrowie (41:49). Rosjanin wystąpił jako "gość" i zdobył 15 punktów w sześciu wyścigach. Czy pomoże Łotyszom utrzymać się w eWinner 1. Lidze?

Każdy sportowiec wierzy w swoje umiejętności i chce jeździć jak najlepiej. Czy Wadim Tarasienko spodziewał się po sobie aż tak dobrego występu (15 "oczek" w sześciu startach)? - Pierwsze zawody zawsze są wielką niewiadomą. Nigdy nie wiesz, jak spisze się sprzęt i czy dobrze trafiłeś z ustawieniami. Tym bardziej, że ostatni trening odjechałem tydzień temu w czwartek, a na próbie toru się nie pojawiłem, bo koledzy mieli silniki do sprawdzenia. Musiałem wybrać w ciemno i na szczęście trafiłem - powiedział WP SportoweFakty najlepszy zawodnik niedzielnego meczu w Ostrowie.

Ostatecznie Lokomotiv Daugavpils przegrał z Arged Malesa TŻ Ostrovią 41:49. To solidny rezultat mając w perspektywie rewanż na własnym stadionie. - Porażka ośmioma punktami nie jest złym wynikiem. Wydaje mi się, że Lokomotiv będzie w stanie zdobyć trzy duże "oczka". Głównie skupiam się na zmaganiach drugoligowych. Dla mnie priorytetem są Wilki Krosno - w tym zespole dam z siebie 110 procent, a startując w Daugavpils 100 procent. Postaram się zrobić jak najlepsze wyniki, aby pomóc jednej i drugiej drużynie osiągnąć postawione cele - dodał.

W trakcie zawodów spadł deszcz, ale tor nadawał się do dalszej walki. Długa przerwa nie wytrąciła naszego rozmówcy z rytmu. - Obawiałem się tylko, że na torze pojawią się koleiny. Tak się stało, bo w dwunastym wyścigu, kiedy jechałem z rezerwy taktycznej, stan nawierzchni tylko się pogarszał. Moje obawy się sprawdziły, lecz nie robiłem gwałtownych ruchów. W sumie nie wiedziałem, w którą stronę iść - przyznał żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Co z przepisem o "gościu" za rok. Ta instytucja ożywia żużel i ligę. Trzeba to utrzymać

Łotysze w tym momencie wydają się głównym kandydatem do spadku. Niezwykle ważne w kontekście utrzymania będą zwycięstwa na własnym torze, a triumf z Daugavpils wywiozło już Zdunek Wybrzeże Gdańsk (40:50). - Czekam na kolejne szanse. Nadal będę startował w Lokomotivie, jeśli działacze z Krosna na to się zgodzą. Postaram się zdobywać jak najwięcej punktów, żeby drużyna nie spadła. Jeżdżą tam moi koledzy, nie chcę ich spadku - zaznaczył.

Od razu nasuwa się pytanie, czy jazda Tarasienki na zasadzie "gościa" nie mogła nastąpić wcześniej niż dopiero w trzeciej kolejce eWinner 1. Ligi. - Rozmawialiśmy już przed sezonem, ale podejrzewam, że w klubie najpierw chcieli zobaczyć jazdę zakontraktowanych zawodników. Trzy dni przed meczem w Ostrowie zadzwonił do mnie jednak prezes z propozycją. Chętnie się zgodziłem - wyjaśnił 26-latek.

W Lokomotivie co chwilę pojawiają się utalentowani młodzi zawodnicy. W tym roku podstawową parę juniorów tworzą: Oleg Michaiłow i Francis Gusts. - To są raczej skutki treningów na motocrossie. Jeżdżą, więc łatwiej jest się im przenieść na "żużlówkę". To jeden z największych powodów. Klub zapewnia im też dobry sprzęt. Wiem, że Maksim (Bogdanow - dop. red.) pomaga w szkółce i przekazuje pewne informacje, co przynosi efekt - zakończył Rosjanin.

Zobacz takżeŻużel. Tomasz Orwat kontynuował jazdę, pomimo groźnego upadku. Jerzy Kanclerz zabrał głos
Zobacz takżeŻużel. Wybrzeże - Start. Znajomość gdańskiego toru pomogła Oskarowi Fajferowi. Wiedział na co może sobie pozwolić

Komentarze (1)
avatar
NaturalBornLeader
29.07.2020
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Gościu w pięciu biegach zjadł Ostrowian, a w pierwszej kolejce II ligi z Rawiczem na krośnieńskim klepisku przygotowanym przez Ślączkę 7 1.