Żużel. Można wybaczyć, ale nie zapomnieć. Co mistrz Zmarzlik miał na myśli?

WP SportoweFakty / Foto Forysiak. / Bartosz Zmarzlik.
WP SportoweFakty / Foto Forysiak. / Bartosz Zmarzlik.

W Magazynie nSport+ Krzysztof Cegielski ciągnął za język Bartosza Zmarzlika. Pytał o atmosferę w Stali. Wtedy usłyszał z ust mistrza stwierdzenie: - "Można wybaczyć, ale nie zapomnieć". Dla niektórych zabrzmiało to jak zapowiedź rozstania ze Stalą.

Co Bartosz Zmarzlik miał na myśli, to pytanie krąży sobie w żużlowym światku od niedzieli. Prezes Marek Grzyb milczy. - Nie wiem, proszę pytać Bartka - ucina temat trener Moje Bermudy Stali Gorzów Stanisław Chomski, a w teamie Zmarzlika słyszymy: - Nie chcemy komentować szerzej tej sprawy.

Sprawa tej wypowiedzi jest o tyle ciekawa, że po sezonie wygasa kontrakt Zmarzlika ze Stalą. Niektórzy już odebrali te słowa, jako zapowiedź tego, że dalszej współpracy nie będzie. Trudno jednak o tak daleko idące wnioski. Wiadomo, że teraz w Stali jest nerwowo, że Zmarzlik dostanie (niewykluczone, że już dostał) kilka ciekawych ofert, ale z naszych informacji wynika, że nic nie jest przesądzone. I to nawet jeśli doszło do jakiejś gorącej dyskusji prezesa z mistrzem, jak twierdzą niektórzy. Wystarczy przypomnieć, jak nerwowo było w maju w Fogo Unii Leszno, a jednak i Piotr Pawlicki i Emil Sajfutdinow zostali w klubie.

W przypadku Stali wszystkie karty w ręku ma prezes Grzyb. Na jego plus działa to, że jak mówi trener Chomski, spłacił długi poprzedników i na bieżąco reguluje należności. Drugi plus jest taki, że Grzyb już raz wykazał się skutecznością w rozmowach ze Zmarzlikiem. Chodzi o majowy aneks do kontraktu. Wtedy Bartosz poszedł na pierwszy ogień i dał przykład innym.

Ktoś powie, że aneks, który wiązał się z obniżką, stawia Stal w trudnym położeniu, gdy idzie o rozmowy o nowym kontrakcie. Z pewnością napięcie, jakie teraz mamy w klubie też nie pomaga. To wszystko prawda. Wystarczy jednak, że prezes Grzyb odpowiednio podejdzie do rozmów (team Zmarzlika z pewnością zdaje sobie sprawę, że jest on w żużlu postacią świeżą, więc nie do końca wie, jak na pewno sprawy reagować), zaproponuje dobry kontrakt i wszelkie spekulacje o możliwym odejściu Zmarzlika wezmą w łeb.

- Też tak to widzę - mówi Cegielski, którego można nazwać sprawcą zamieszania. - Dla mnie słowa Zmarzlika nie są żadną zapowiedzią odejścia. Pokazują jedynie, że w Stali jest nerwowo przez te porażki. Wybaczyć, nie zapomnieć, to znaczy, że ktoś, gdzieś powiedział za dużo i to siedzi Bartoszowi w głowie. Pamiętajmy jednak, że to początek, a takie sytuacje często obracają się w coś dobrego. Może te ostre dyskusje sprawią, że Stal zaraz wejdzie na wysoki poziom – zastanawia się Cegielski.

Czytaj także:
Cieślak: Dawno nie wiedziałem tak zdenerwowanego zawodnika jak Doyle
Jamróg chciał kupić sobie spokój za 6 tysięcy euro

ZOBACZ WIDEO Zobacz jak Łaguta zapewnił zwycięstwo Motorowi! Kronika 5. kolejki PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: