Żużel. Kibice nasiąknięci hejtem problemem dyscypliny. "Blokuję śmieciowe komentarze"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: mecz PGE Ekstraligi
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: mecz PGE Ekstraligi

Danny Ford przejął stery w Poole Pirates po swoim ojcu. Młody Brytyjczyk szybko przekonał się o tym, jak mocno żużel nasiąknięty jest hejtem. 26-latek ma na to prosty sposób. - Blokuję śmieciowe komentarze - mówi wprost Ford.

Matt Ford od wielu lat jest właścicielem Poole Pirates, z którego uczynił jeden z lepiej działających klubów w Wielkiej Brytanii i zdobywcę kolejnych tytułów mistrzowskich w Premiership. Utrata części sponsorów sprawiła, że od tego roku "Piraci" rywalizować będą jednak na niższym szczeblu rozgrywek - Championship. Do tego na szczycie klubu doszło do zmiany władzy.

Ford postanowił oddać stery swojemu synowi - Danny'emu, bo sam musiał się skupić na rozwoju pewnych biznesów i obecnie na stałe mieszka we Francji. 26-latek szybko wciągnął się w pracę promotora żużlowego, ale zauważył też, że kibice "czarnego sportu" nasiąknięci są hejtem.

- Media społecznościowe oferują firmom możliwość zbierania opinii, jakiej do tej pory one nie miały. To pozytywne, bo wiele komentarzy to konstruktywna krytyka. Miło jest czasem zobaczyć i przeczytać, co sądzą fani o danym pomyśle. Można go potem poprawić - powiedział Danny Ford na łamach "Daily Echo".

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump

- Zdarzają się jednak osoby, które przesadnie wykorzystują media społecznościowe. Piszą komentarze tylko po to, by podburzać innych. Właściwie każdy zespół sportowy dysponuje bazą internetowych trolli, którzy krytykują wszystko, bez względu na okoliczności i sytuację - dodał Ford.

Brytyjczyk zdradził, że ojciec odpowiednio przygotował go do pracy w klubie i był on przygotowany na krytykę ze strony fanów. Jednak niektóre wpisy są poniżej pasa.

- Trzeba to brać na klatę. Zostaje odrzucać te bezużyteczne komentarze i czerpać jedynie z tych konstruktywnych. Ojciec zresztą dobrze mnie do tego przygotował. Powiedział, że nieraz dostanę internetowym kijem po plecach. Jednak teraz trudno mu siedzieć i patrzeć na to, jak ludzie krytykują moją osobę. To go mocno dotyka - stwierdził Ford junior.

- Sam nie przejmuje się takimi komentarzami. Znalazłem na nie prosty sposób. Blokuję te śmieciowe wpisy, a doceniam te pozytywne i konstruktywne - dodał.

Co ciekawe, sam Ford nie posiada konta w mediach społecznościowych. 26-latek nie chce bowiem się uzależnić od Twittera. - Odkryłem, że jak ktoś przesadzi, to może spędzać całe godziny przeglądając portale społecznościowe. Łatwo się wtedy zawalić śmieciami. Tymczasem nie potrzebuję, by coś rozpraszało moją uwagę. Koncentruję się na pracy, w to wkładam całą moją energię. Nie ma sensu, abym tracił ją na social media - podsumował.

Czytaj także:
Swindon zrozumiało decyzję Doyle'a
Michelsen chce zgody na wyjazd z Polski

Źródło artykułu: