Żużel. Gdy koronawirus ustąpi kibice będą głodni żużla. Kluby mogą to wykorzystać

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: od lewej Przemysław Pawlicki, Szymon Woźniak, Krzysztof Buczkowski
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: od lewej Przemysław Pawlicki, Szymon Woźniak, Krzysztof Buczkowski

Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle żużlowy sezon w Polsce w tym roku ruszy. Jeśli jednak dopisze szczęście, to jest szansa, że rozgrywki rozpoczną się na przykład w czerwcu. Kibice będą spragnieni żużla, a to szansa dla działaczy klubowych.

W tym artykule dowiesz się o:

W ciemno można założyć, że jeśli liga w sezonie 2020 w ogóle ruszy, to kibice będą przebierać nogami, aby zobaczyć swoje ulubione drużyny w akcji. Oczywiście pod pewnymi warunkami. Mówi się przede wszystkim o tym, że kryzys spowodowany koronawirusem uderzy po kieszeni żużlowego kibica. I tak najpewniej będzie.

- Pytanie, czy żużlowego kibica będzie stać na to, aby kupić bilet i przyjść na mecz. Względnie mieć wykupiony pakiet telewizyjny - zastanawia się Wojciech Dankiewicz. - Pamiętajmy, że ten kryzys dotknie też normalnych ludzi. Nie zdziwię się, jeśli wybiórczo będą wybierać konkretne spotkania i przychodzić na przykład na te najciekawsze. Widzę to na razie w nieciekawych kolorach - prognozuje nasz ekspert.

Zagrożenie, o którym mowa rzeczywiście jest wysokie, ale z drugiej strony kluby mogą na nie się przygotować i wdrożyć plan, który pozwoli ściągnąć jak najwięcej widzów na trybuny. Jednym z pomysłów jest obniżenie cen biletów. Lepiej sprzedać więcej wejściówek po mniejszej cenie. Jeśli kibic zobaczy, że klub w tych trudnych czasach wyciąga rękę w stronę swoich fanów, to ci mogą to docenić. Inna opcja to bardziej złożone pakiety promocyjne, ulgi dla większych grup, czy współtowarzyszące imprezy.

Poza wszystkim nie wolno przespać obecnego "martwego" okresu. Liga normalnie ruszyłaby w ciągu kilku dni, więc trzeba z kibicem być w kontakcie i nie dać o sobie zapomnieć. Pole manewru co prawda jest ograniczone, bo nie da się choćby nawet organizować spotkań na żywo. Jednak wszelkiej maści aktywności w mediach społecznościowych mogą tylko pomóc.

- A ja z kolei zastanawiam się nad jedną rzeczą. Boom na żużel być może i będzie, ale kto podejmie decyzję o otwarciu stadionów dla kibiców? To będzie przecież olbrzymia odpowiedzialność. Nic nie jest przesądzone - kończy, a zarazem przestrzega Dankiewicz.

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Lekarz Falubazu: Jak dobrze pójdzie, to sezon ruszy w lipcu. Teraz liga ma sporo kilogramów nadwagi (wywiad)

CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Co zrobią zawodnicy po liście od PGE Ekstraligi? Komarnicki ma dla nich dobrą radę

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Mark Loram

Źródło artykułu: