Żużel. Koronawirus. Zmarzlik i inni apelują o zostanie w domach. Są i tacy, którzy żartują z choroby i chcą się ścigać

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Wielu żużlowców wystosowało ostatnio apele w związku z pandemią koronawirusa i poprosiło kibiców, by zostali w domach. Jednak nie wszyscy. Są i tacy, którzy kompletnie bagatelizują problem.

W piątkowy wieczór polski rząd zdecydował się na drastyczne kroki w walce z pandemią koronawirusa - nasz kraj zamknął granice przed cudzoziemcami, zablokował międzynarodowy ruch lotniczy i kolejowy, zamknął sklepy. Już wcześniej wprowadzono inne restrykcje - m.in. zakaz organizacji imprez masowych.

W tej chwili żużlowcy nie mogą trenować przed sezonem, co wynika z decyzji GKSŻ, która zabroniła organizowania treningów do odwołania.

"Drodzy kibice, przed nami wszystkimi kolejne wyzwanie. Potraktujmy wszyscy to co się dzieje bardzo poważnie i zostańmy w domach. To nie ferie ani wakacje, to lekcja odpowiedzialności jaką teraz musimy wszyscy wspólnie odrobić. Do zobaczenia wkrótce na stadionach" - napisał jeszcze parę dni temu w social mediach Bartosz Zmarzlik, aktualny mistrz świata.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

"W związku z zaistniałą sytuacją, która nie daje o sobie ostatnio zapomnieć, w trosce o Wasze zdrowie proponuję abyście nie wychodzili z domu kiedy nie musicie tego robić. Unikajcie dużych skupisk ludzi oraz kontaktu z przeziębionymi. Wiem też, że z marketów znikają wszelkie produkty... zachowajcie spokój na zakupach. Nie lekceważmy problemu!" - zaapelował z kolei Tobiasz Musielak, zawodnik toruńskiego eWinner Apatora.

Jednak nie wszyscy potrafią się wykazać taką rozwagą jak Polacy. "Świetna wiadomość, ścigajmy się" - ogłosił Nicolai Klindt po ogłoszeniu decyzji Brytyjczyków, którzy mimo pandemii koronawirusa zamierzają normalnie przeprowadzać treningi i zainaugurować rozgrywki Premiership.

Kolejnego dnia Klindt zamieścił na Twitterze kolejny wpis poświęcony COVID-19. "Koronawirus zabije więcej sklepów, firm, różnego rodzaju biznesów… niż ludzi. Pomóż sobie, przebadaj się zamiast czytać różnego rodzaju wiadomości. Połowa z tych doniesień medialnych to śmieci, więc przestańcie czytać o tym. Noszenie rękawiczek wam nie pomoże" - stwierdził zawodnik ostrowskiej Ostrovii.

Klindt zwrócił też uwagę na osoby starsze. "Moja mama jest poważnie chora, należy do osób w gronie ryzyka. Jednak wie, że musi o siebie zadbać, że musi zostać w domu. Może mieć poważne problemy z powodu koronawirusa, ale jednak bardziej martwi się o mnie, chociażby o to, że nie mogę teraz zarabiać pieniędzy" - skomentował Klindt.

"To będą długie i nudne dwa tygodnie. Dziękuję wam za to, Chiny. Możecie od teraz wkładać kurczaki zamiast nietoperzy do swoich zup?" - napisał z kolei Nicklas Porsing, kolejny z duńskich żużlowców, po tym jak również rząd Danii wprowadził szereg ograniczeń dla swoich obywateli.

Z kolei Nicki Pedersen w piątkowy wieczór, po tym jak Duńczycy również wprowadzili restrykcje związane z opuszczaniem granic swojego kraju, szybko spakował swojego busa ze sprzętem i wysłał go w drogę do Sheffield, gdzie zamierza się ścigać w sezonie 2020. "Zobaczymy, co się wydarzy" - napisał były mistrz świata.

Czytaj także:
Dwie pierwsze rundy PGE Ekstraligi przełożone
Stal Gorzów zamyka klub z powodu koronawirusa

Źródło artykułu: