Żużel. Bartosz Zmarzlik konsumuje sukces. Budżet sponsorski dobije do miliona?

WP SportoweFakty / Dawid Lis / Bartosz Zmarzlik na spotkaniu z kibicami.
WP SportoweFakty / Dawid Lis / Bartosz Zmarzlik na spotkaniu z kibicami.

Rośnie sponsorski budżet Bartosza Zmarzlika na sezon 2020. Z naszych informacji wynika, że już zebrał blisko 800 tysięcy złotych. Jak tak dalej pójdzie, to nawiąże on do złotych lat swojego idola i mentora Tomasza Golloba.

W tym artykule dowiesz się o:

Tomasz Gollob w najlepszych latach zbierał budżet sponsorski na poziomie od 1,5 do 2 milionów złotych. To było możliwe dzięki kosmicznym kontraktom z Eneą, czy Monsterem. Każdy z nich opiewał na milion złotych. Bartosz Zmarzlik w tym roku nie powtórzy finansowego sukcesu Golloba, ale jak tak dalej pójdzie, to spokojnie zbierze okrągłą "bańkę".

Na razie, tak wynika z naszych informacji, Zmarzlik podpisał kontrakty sponsorskie na około 800 tysięcy złotych. Team żużlowca nie potwierdza ani nie zaprzecza, a brat mistrza - Paweł, mówi, że umowy pozostają ich słodką tajemnicą. - Zostali z nami sprawdzeni i wierni partnerzy, doszli nowi, tyle mogę powiedzieć - stwierdza Paweł Zmarzlik.

Skąd nasze rachuby? Ze 100-procentową pewnością można napisać, że Zmarzlik otrzyma 200 tysięcy z kasy miasta Gorzowa w ramach środków na promocję. A jeśli dodamy, że starzy, sprawdzeni partnerzy już rok temu składali się na budżet rzędu pół miliona, to mamy już 700 tysięcy na koncie. Wsparcie nowych sponsorów, których przyciągnęły sukcesy, śmiało można oszacować na 100 tysięcy.

ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy

Do miliona trochę brakuje, ale jak tak dalej pójdzie, to kto wie. Do startu ligi zostało jeszcze trochę czasu. Kevlary na ten rok też nie są jeszcze gotowe. Wciąż jest na nich miejsce na logotypy kolejnych sponsorów.

Oczywiście wzrost budżetu, to jest kapitalna informacja, bo jak wiadomo, żużel nie jest tanim sportem. Zmarzlik już rok temu deklarował, że rocznie wydaje grubo ponad milion złotych. Utrzymanie teamu, inwestycje, starty w Grand Prix i dwóch ligach, to nie tylko zarobki, ale i też duże koszty.

Czytaj także: Woryna nie dał się nabrać na kroplówkę. Woli mięso

Czytaj także: Dudek nie ma żadnych dobrych rad dla Drabika

Źródło artykułu: