Żużel. W Betard Sparcie powstanie wielka dziura. Czy Fricke zastąpi Drabika i będzie trzecim liderem?

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na pierwszym planie: Max Fricke
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na pierwszym planie: Max Fricke

Maksym Drabik może zostać zawieszony nawet na dwa lata za złamanie przepisów antydopingowych. Jeżeli tak się stanie, to w składzie Betard Sparty Wrocław powstanie wielka dziura. Czy Max Fricke zastąpi kolegę i będzie trzecim liderem?

Działacze Betard Sparty Wrocław nie przewidzieli kłopotów. Skład drużyny z Dolnego Śląska może się podobać, jednak nad Maksymem Drabikiem wisi widmo zawieszenia za złamanie przepisów antydopingowych. Jeżeli tak się stanie, to w składzie powstanie wielka dziura.

Tai Woffinden i Maciej Janowski potrzebują wsparcia. Trzeci lider jest poszukiwany od zaraz. Czy Max Fricke poradzi sobie z tym wyzwaniem? Nasz ekspert ma inny pomysł. - Myślę, że Fricke i Drabik mają już przydzielone zadania w swojej drużynie. Jeżeli Maksym poniesie karę, to cały zespół będzie musiał go zastąpić. Dotyczy to każdego zawodnika startującego we wrocławskiej drużynie. Wszyscy muszą wziąć na swoje barki zdobywanie punktów. Sam Fricke nie musi tego robić - skomentował Wojciech Dankiewicz.

Zobacz takżeŻużel. Paweł Hlib niespełnionym talentem polskiego speedwaya. To dla niego już ostatni dzwonek

Nasz rozmówca w tym momencie nie chce skazywać krajowego seniora wrocławian na karę. - Nie można tak wcześnie wyrokować, ponieważ Drabik nie został jeszcze zawieszony. Wszyscy mówią, że ta kara będzie, ale wciąż nic się nie wydarzyło. Zakładamy jednak, że poniesie chociaż minimalną karę - powstanie wtedy dziura i cały zespół będzie musiał go zastąpić. Oczywiście pod warunkiem zawieszenia. Nadal nie mamy konkretnych informacji, czy jakaś kara zostanie wymierzona przeciwko Maksymowi - dodał.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

Trener Dariusz Śledź będzie liczył na lepszą jazdę Fricke'a. - To bardzo ciekawy zawodnik młodego pokolenia. Dajmy mu spokojnie się rozwijać. Potrafi doskonale punktować na torze we Wrocławiu i to tylko dobrze o nim świadczy. Rzadko który zawodnik jeździ tak ofensywnie i mija rywali na trasie. W poprzednim sezonie widzieliśmy, że poprawił element startu. Wcześniej był to jego największy mankament. Prawidłowo się rozwija i na wyjazdach też powinien być silnym ogniwem - podkreślił Dankiewicz.

Zobacz takżeŻużel. Arcytrudna misja Bajerskiego w Toruniu. Czy nowy trener Apatora będzie potrafił zapanować nad gwiazdami?

23-letni Australijczyk w sezonie 2020 będzie pełnoprawnym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Czy taka sytuacja nie wpłynie negatywnie na jego postawę w PGE Ekstralidze? - Jeździł tam już rok temu, często zastępował innych zawodników. Uważam, że spisywał się wyśmienicie. Dzień później w polskiej lidze nie miał żadnych problemów. Myślę, że akurat w jego przypadku nie powinno to się jakoś negatywnie odbijać. Oczywiście, że są zawodnicy, którzy odnotowują słabsze występy po turnieju Grand Prix, ale na to nie ma reguły - stwierdził nasz ekspert.

Betard Sparta będzie miała się czego obawiać, jeśli Drabik rzeczywiście zostanie zawieszony? - Drużyna była dobrze zbilansowana, fajnie wyglądała. Jak kluczowe ogniwo wypada, to pojawia się problem. Pamiętajmy jednak, że sport jest nieprzewidywalny. Speed Car Motor na papierze nie powalał na kolana, a pojechał znakomicie i uniknął nawet spotkań barażowych. W żużlu wszystko jest możliwe, bo PGE Ekstraliga jest silna i wyrównana - zakończył.

Źródło artykułu: