W tym artykule dowiesz się o:
- Jestem zły na całą sytuację. To drugi upadek w tym roku i chyba dość poważny. Groźniej to wyglądało niż we Wrocławiu. Cały jestem poobijany i mam problem z kolanem. Jestem po wstępnej rehabilitacji. Jeśli nie pójdzie ona w dobrym kierunku, jutro wybieramy się na konsultacje lekarskie. Co się stało? W pierwszym łuku było bardzo ciasno. Z Nikim Pedersenem sczepiliśmy się motocyklami Wjechaliśmy prosto w płot. Nie byłem w stanie kontynuować zawodów i się wycofałem. Czekamy na rozwój sytuacji. Jest podejrzenie naderwania wiązadeł bocznych - powiedział Radiu Zachód Piotr Protasiewicz.