Kibice PGG ROW-u Rybnik mają nadzieję, że ich zespół pójdzie w ślady Speed Car Motoru Lublin i utrzyma się na torach PGE Ekstraligi. Pierwszym rywalem beniaminka będzie Stelmet Falubaz Zielona Góra. - Myślę, że Falubaz jest dobrym rywalem dla rybniczan. Zielonogórzanie troszkę się osłabili. Uważam, że może to być wyrównany pojedynek, zresztą jak wszystkie mecze w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ten na pewno będzie ciekawy - analizuje Wojciech Dankiewicz, ekspert i komentator nSport+.
Nie brakuje porównań do sytuacji lublinian z sezonu 2019. Speed Car Motor na inaugurację dostał dołujący na wyjazdach MRGARDEN GKM Grudziądz i wygrana dodała beniaminkowi skrzydeł. - Wszystko jest możliwe. Dużo osób mówi, że Rybnik jest najsłabszym zespołem, ale zdarzały się niespodzianki w ostatnich latach. Lublin jest najlepszym przykładem. Można też wspomnieć o Unii Tarnów, która dwa lata temu była stawiana w roli spadkowicza, a pamiętamy, że o ich losie zadecydował dopiero ostatni wyścig w Zielonej Górze. Rybniczanie absolutnie nie są bez szans, mogą zainkasować dwa punkty - uważa nasz ekspert.
Zobacz także: Żużel. PGE Ekstraliga przedstawiła pełny terminarz na sezon 2020!
Wiele zależy od decyzji Grega Hancocka. Wciąż nie wiadomo, czy Amerykanin wystartuje od początku rozgrywek. - Nie wiemy, jak zawodnicy wejdą w sezon. To największy znak zapytania. Z punktu widzenia ROW-u bardzo istotne są występy Grega Hancocka. Zobaczymy, czy pojedzie od pierwszej kolejki. To będzie miało duży wpływ na wyniki rybniczan - twierdzi.
ZOBACZ WIDEO Cieślak o odejściu Miedzińskiego z Włókniarza. "Dużo do powiedzenia miał jego sponsor"
Czy Stelmet Falubaz jest oceniany jako słaba drużyna? Dankiewicz nie chce tak tego rozpatrywać. - To po prostu najsilniejsza liga świata i każdy może spłatać psikusa. Widzieliśmy to w poprzednich latach. Wynik jest sprawą otwartą, wiele czynników będzie decydowało. Rybniczanie mają wielkie nadzieje, ale też wiele znaków zapytania. Chodzi w szczególności o Hancocka. Trudno teraz cokolwiek mówić i stawiać zielonogórzan na słabszej pozycji od pozostałych zespołów - kontynuuje nasz ekspert.
Podopieczni Piotra Żyty w drugiej kolejce zmierzą się z forBET Włókniarzem Częstochowa. Czy ewentualne dwie porażki mogą sprawić, że ekipa z Winnego Grodu wpadnie w tarapaty? - Byłbym daleki od takich wyroczni. Są opinie, że terminarz jest bardzo ważny, ale decyduje dyspozycja danych drużyn w poszczególnym okresie sezonu - to klucz do dobrych wyników. Nigdy nie wiadomo, kto będzie w lepszej i słabszej formie. Nie zapominajmy też o kontuzjach. Mam nadzieję, że nie będą się przytrafiać żadnemu zawodnikowi, ale już Krzysiek Buczkowski rozpoczął przygotowania z poważnym urazem. Gdyby przydarzyło to się przed sezonem, to zaczęlibyśmy mówić, że to GKM jest kandydatem do spadku. Jestem daleki od snucia wielkich teorii. Nawet dwie porażki nie będą miały negatywnego skutku na drużynę - przyznaje.
Zobacz także: Żużel. Stal Gorzów i transfer gwiazdy przed sezonem 2021. Komarnicki chyba wie o kogo chodzi
Truly.work Stal Gorzów na inaugurację powalczy o punkty z Fogo Unią Leszno. - Fajny jest rozkład tej pierwszej kolejki, może tylko Gorzów chciał trafić lepiej. Działacze na pewno liczyli na łatwiejszego przeciwnika, ponieważ inauguracja jest trochę specyficzna. W klubach zawsze chcą przyjmować tego teoretycznie słabszego rywala, bo frekwencja i tak będzie ogromna. Nie mówię tutaj o aspektach sportowych - podsumowuje Dankiewicz.