Żużel. Marta Półtorak. Półtora okrążenia: Nie posądzam ZKS Stali o blokowanie kariery braci Curzytków (felieton)

Newspix / Piotr Charchula / Na zdjęciu: Marta Półtorak
Newspix / Piotr Charchula / Na zdjęciu: Marta Półtorak

Ne jestem w stanie uwierzyć, że ZKS Stal, rodzice i ewentualny nowy pracodawca nie potrafią wypracować kompromisu. Ale jeśli tego faktycznie nie umieją, niech poproszą kogoś, kto podejmie się mediacji - pisze w swoim felietonie Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Nie rozumiem tego co dzieje się z udziałem braci Curzytków. Śledząc doniesienia wygląda to tak jakby nie było wcześniej innych zawodników na rynku. Niby bije się o nich pół Polski, ale jakoś nie słychać o tym żeby znaleźli sobie klub, a finał sprawy był już na ostatniej prostej.

Trwa przeciąganie liny, każdy przedstawia swoje racje. Jesteśmy świadkami jakiejś niekończącej się opowieści albo sagi. Przecież już w tamtym roku późno ogłoszone przejście Michała i Bartka do Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań, ale teraz sytuacja przechodzi ludzkie pojęcie.

CZYTAJ TAKŻE: Ostra riposta prezesa ZKS Stali na słowa ojca Curzytków. On kłamie!

Szkoda, ponieważ najbardziej cierpią sami młodzi ludzie. A po prostu nie jestem w stanie uwierzyć, że trzy strony, czyli ZKS Stal, rodzice i ewentualny nowy pracodawca nie potrafią wypracować wspólnego stanowiska. Najlepiej niech zostaną wyartykułowane czarno na białym oczekiwania jednych, drugich, trzecich. Ale jeśli tego faktycznie nie umieją, niech poproszą kogoś, kto podejmie się mediacji, aby dojść do kompromisu. Nie posądzam klubu o aż tak złą wolę i blokowanie kariery swoich wychowanków.

Zapominamy w tym bałaganie o chłopakach, a to oni w sezonie będą "świecić oczami" swoją jazdą. Jeśli tata i mama chcą dla nich dobrze, a ufam, że tak właśnie jest, niech usiądą do stołu i spróbują się najzwyczajniej po ludzku, bez złej atmosfery dogadać.

Zawodnicy zaczynają myśleć o przygotowaniach do sezonu, a nie o tym, czy będą w ogóle jeździć. Apeluję o rozwagę. Z niejednego zawodnika zrobiono przedwcześnie gwiazdę, a tak naprawdę nie zdążył jeszcze nic specjalnego pokazać. Następnie kariera się kończyła nim tak na serio rozpoczęła.

Gdybym miała decydować o karierze młodego człowieka na pierwszym miejscu postawiłabym spokojną możliwość rozwoju. To podstawa. W przypadku żużlowca chodzi w głównej mierze o spokój, dosprzętowienie i stworzenie warunków do jak najczęstszego kontaktu z motocyklem. Jeśli ktoś jest dobry prędzej, czy później obroni się wynikami i nie potrzebny jest do tego np. przyspieszony skok na kasę. Największą krzywdą dla tych chłopaków jest szum jaki powstał wokół nich na przestrzeni ostatnich tygodni.

Przez długi okres czasu mówiło się w kontekście braci o zainteresowaniu PGE Ekstraligowego ROW-u Rybnik, ich ściągniecie rozważano i w innych klubach, w tym przejawiające mocarstwowe ambicje w Nice 1.LŻ - eWinner Apatorze Toruń. Nie chcę nikogo urazić, ale powiedzmy sobie szczerze, że po tym, co pokazali w sezonie 2019 w 2 Lidze Żużlowej najlepsza liga świata, to dla nich za wysokie progi.

CZYTAJ TAKŻE: Stal Gorzów nie stanie po braci Curzytków. Uznali, że nie ma sensu

Tu potrzebna jest stabilizacja, a nie gonienie przez pół Polski na zawody, po to aby wystąpić w dwóch wyścigach, bo zaraz zostaną odsunięci. Nie muszą przecież na siłę wiązać się nowym ośrodkiem rzeszowskim. Jest kilka innych klubów wokół, gdzie pewnie przyjęliby Curzytków z otwartymi ramionami.

Marta Półtorak

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają

Źródło artykułu: