Żużel. Unia Tarnów wierzy, że kumpel lidera odpali. Wcale nie przychodzi jako głęboka rezerwa

WP SportoweFakty / Joanna Michalkiewicz / Na zdjęciu: Kim Nilsson
WP SportoweFakty / Joanna Michalkiewicz / Na zdjęciu: Kim Nilsson

Peter Ljung, mimo ważnego kontraktu, był kuszony przez Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Ostatecznie nie tylko nie zmienił barw klubowych, ale pomógł jeszcze działaczom Unii Tarnów zakontraktować Kima Nilssona. W klubie wierzą, że to strzał w dziesiątkę.

[tag=864]

Unia Tarnów[/tag] bardzo chciała mieć w sezonie 2020 sześciu seniorów. To pokazuje, że klub wyciąga wnioski z tegorocznych rozgrywek. Kiedy kontuzji nabawił się Artur Mroczka, działacze musieli szybko znaleźć zastępstwo. Łatwo nie było, bo z racji licencji nadzorowanej wszystkie pomysły należało konsultować z GKSŻ. W Tarnowie nie chcieli powtórki z rozrywki, więc sięgnęli po Kima Nilssona już w pierwszym okienku transferowym.

Rozmowy ze Szwedem przebiegły bardzo sprawnie, bo swoje trzy grosze wrzucił Peter Ljung. - Kiedy dowiedział się, że chcemy Kima, to od razu stał się wielkim zwolennikiem tego transferu - mówi nam prezes Łukasz Sady. - Peter i Kim doskonale się znają. Można wręcz powiedzieć, że są przyjaciółmi. Nasz lider rekomendował ten ruch. Wierzymy w jego zmysł - przyznaje Sady.

Zobacz także: Unia z Włókniarzem w finale. Motor ze Spartą o brąz. To nam wyszło z oceny mocy

Sprowadzenie Nilssona nie jest oczywiście żadną bombą transferową, ale jedynie uzupełnieniem kadry. W Unii mocno jednak wierzą, że urodzony w Sztokholmie 29-latek nie tylko wywalczy sobie miejsce składzie, ale będzie także ważnym ogniwem drużyny.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają

- To zawodnik, który na razie w polskiej lidze nie błyszczał. Osiągał jednak przyzwoite wyniki, a warto pamiętać, że nigdy nie dostał prawdziwej szansy. Być może uda mu się wywalczyć u nas miejsce w składzie i w końcu zaistnieje - przekonuje Sady.

Zobacz także: Nietypowy i szalony zakład prezesa eWinner. Nowy sponsor tytularny Apatora sporo ryzykuje?

Poza Nilssonem do Tarnowa trafił jeszcze Michał Gruchalski. Unia ma w formacji seniorskiej wyraźnego lidera, którym powinien być Ljung i piątkę zawodników na podobnym poziomie. W klubie liczą, że czarną robotę, która zaowocuje awansem do pierwszej czwórki, wykonają juniorzy. - Powinni dać więcej niż w sezonie 2019. Zakładam, że do postępu dojdzie u Mateusza Cierniaka. Wierzę także mocno w Dawida Rempałę i Przemka Koniecznego - podsumowuje Sady.

Źródło artykułu: