Żużel. Jak Andrzej Gołota załatwił Maksymowi Drabikowi silniki u najlepszego tunera na świecie

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Andrzej Gołota
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Andrzej Gołota

Dwa lata temu Maksym Drabik miał problemy sprzętowe. Tata Sławomir zdecydował, że pojedzie do tunera Ryszarda Kowalskiego, załatwić silnik dla syna. Ryszard kręcił nosem. Przyjął zamówienie, gdy usłyszał, że po odbiór przyjedzie … Andrzej Gołota.

W żużlu dobry sprzęt to połowa sukcesu. Od jakiegoś czasu na topie jest polski tuner Ryszard Kowalski. Robione przez niego silniki od dwóch lat są przepustką do medali mistrzostw świata. To Kowalski stoi za tegorocznymi sukcesami Bartosza Zmarzlika (mistrz seniorów) i Maksyma Drabika (mistrz juniorów).

Drabik w stajni Kowalskiego znalazł się dzięki determinacji ojca Sławomira Drabika, z którym wówczas jeszcze współpracował, oraz dzięki Andrzejowi Gołocie. 51-letni pięściarz swego czasu bił się o tytuł mistrza świata na zawodowym ringu. Polscy kibice zarywali noce, oglądając jego pamiętne pojedynki z Riddickiem Bowe. Gołota dwa razy bił się z Bowe i dwa razy był dyskwalifikowany za ciosy poniżej pasa.

Czytaj także: Mocne słowa Cieślaka. Janowski, Drabik i Pawliccy wylatują z kadry

A jak Gołota trafił do Kowalskiego? Dwa lata temu Drabik miał jakieś problemy sprzętowe. Tata Sławomir zdecydował, że pojedzie do polskiego tunera, by nawiązać współpracę. Na początek zrobił u Kowalskiego serwis silnika, który odkupił od Macieja Janowskiego. Okazał się on naprawdę dobry, choć nie była to jednostka napędowa zrobiona specjalnie dla Maksyma.

Tata Drabik postanowił iść za ciosem i poprosił Kowalskiego o silnik dla syna. Ten jednak nie chciał się zgodzić, tłumacząc się tym, że jest zawalony robotą, co wcale nie musiało być wymówką. Tak się jednak złożyło, że Drabik zjawił się wówczas w warsztacie pana Ryszarda w towarzystwie pięściarza Marcina Najmana. Panowie dużo rozmawiali o boksie. Drabik z Najmanem zrozumieli, że tuner bardzo się tym sportem interesuje. - Zrób Rysiu silnik dla młodego, to po odbiór przyjedziemy z Andrzejem Gołotą - po tej propozycji gości Kowalski ustąpił, choć początkowo chyba myślał, że ci żartują.

Czytaj także: Czy te zdjęcia zaszkodzą Janowskiemu? Czy szalał BMW będąc na L-4?

Gołota był wówczas akurat w Polsce i pojechał z Drabikiem seniorem i Najmanem po odbiór zamówionego silnika. Usłyszał tylko, że "tego wymaga sytuacja" i błyskawicznie się zgodził. Kowalski serdecznie ugościł Gołotę, a przy okazji przekazał świetny silnik zrobiony już specjalnie dla Drabika. Współpraca trwa do dziś.

ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy

Źródło artykułu: