Żużel. Kara dla Apatora oczywista, ale prezes PSŻ powinien też zawiesić swoich zawodników

WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński. / Michał Curzytek atakuje po zewnętrznej.
WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński. / Michał Curzytek atakuje po zewnętrznej.

GKSŻ przeprowadzi postępowanie dyscyplinarne w sprawie konferencji, na której właściciel KS Toruń pochwalił się porozumieniami z rodzicami zawodników PSŻ-u. Mecenas Jerzy Synowiec mówi, że na kary zasługuje nie tylko klub, ale i żużlowcy.

Power Duck Iveston PSŻ Poznań domaga się wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec Apatora (więcej przeczytasz TUTAJ). Właściciel toruńskiego klubu Przemysław Termiński powiedział na konferencji, na której ogłaszał skład, że jego firma ma porozumienia z braćmi Curzytkami, że nowym trenerem będzie Tomasz Bajerski. Wszystkie te osoby związane są z PSŻ-em. GKSŻ już zapowiedziała, że postępowanie będzie, bo nie można prowadzić rozmów z zawodnikami, którzy wciąż jadą w lidze (więcej przeczytasz TUTAJ).

- Dla mnie nie ulega wątpliwości, że Apator zwyczajnie obszedł prawo i powinien być ukarany - mówi nam Jerzy Synowiec. - Jednak nie wolno udawać, że w tym nie było drugiej strony. Pan Termiński nie podpisał umów z sobą, ale z konkretnymi osobami. Jeśli PSŻ tak głośno domaga się postępowania, to powinien też zawiesić swoich zawodników, chodzi o Curzytków, bo jednak oni również złamali prawo. Trenera Bajerskiego też powinni zawiesić, bo jednak oto powstało wrażenie, że los PSŻ-u już go nie obchodzi, skoro dogadał się z Get Well. Jeżeli PSŻ nic nie zrobi, to ich oświadczenie będę odbierał wyłącznie jako jakąś tam demonstrację.

Synowiec zasadniczo uważa, że dobre rozegranie przez GKSŻ sprawy konferencji Apatora może pomóc na przyszłość. - W żużlu wiele kontraktów jest podpisywanych tak, jak to zrobił pan Termiński - mówi Synowiec. - Moim zdaniem, przy tym wąskim rynku, który jest, powinno się z tych zapisów zakazujących rozmowy zrezygnować, bo to nas wyłącznie ośmiesza. Jeśli jednak chcemy przy tym trwać, to Apatora należy przykładnie ukarać, dać naprawdę wysoką grzywnę. W innym razie pokażemy, że w zasadzie nie ma żadnych zasad i niczego nie trzeba się bać.

- Jeśli klub z Torunia zapłaci tylko kilka tysięcy, będzie to znaczyło, że w zasadzie przymyka się oko na takie sprawy. W czasach, gdy światowy żużel tonie, powinno się jednak zwracać większą uwagę na poszanowanie prawa. Spodziewam się, że pan Termiński będzie się tłumaczył tym, że kontrakty z zawodnikami podpisała jego firma, że w tej sytuacji nie naruszono przepisów. Takie tłumaczenie nie będzie jednak poważne, bo wszyscy wiemy, co jest grane - kończy Synowiec.

ZOBACZ WIDEO: Kibice Get Well opluli wychowanka. On sam mówi, że popełnił błąd

Źródło artykułu: