"Szprycą w twarz" to cykl felietonów Bartłomieja Ruty, dziennikarza WP SportoweFakty.
***
Doskonale zdaje sobie sprawę, że sport jest nieprzewidywalny. Mam też świadomość ryzyka, jakie niesie za sobą deklarowanie, iż przed ostatnim gwizdkiem wszystko jest przesądzone. Niemniej jednak nie mam wątpliwości, że jeśli w sobotę podczas GP w Cardiff nie dojdzie do tragedii, to w PGE Ekstralidze wszystkie karty zostały rozdane.
Spada Get Well Toruń, awansuje PGG ROW Rybnik. truly.work Stal Gorzów spokojnie obroni się w barażu. Złoto wygraną we Wrocławiu zapewniła sobie Fogo Unia Leszno a brąz forBET Włókniarz Częstochowa, który zlał u siebie Stelmet Falubaz. Rozmiary porażki zielonogórzan dziwią, ale de facto nie powinny, bo Falubaz liczył na finał i mecz pocieszenia jadą niejako za karę. Tam brakuje wiary i chęci do sięgnięcia po brąz.
Czytaj również: Hampel zostanie jednak w Lesznie?
W sezonie 2017 Stelmet Falubaz również miał ambicje na złoto, a skończyło się meczem o brąz z gorzowską Stalą. Pamiętam doskonale te pustki na stadionie podczas meczu rewanżowego w Zielonej Górze. Teraz będzie podobnie albo i jeszcze gorzej. Tym razem derbów nie będzie.
ZOBACZ WIDEO Vaculik zdradza jak wyglądała męska rozmowa Pedersena z Jensenem
Nie będzie też niespodzianki w meczu finałowym. Jasne, że Sparta broni nie złoży. Może też będziemy świadkami sytuacji, gdzie w połowie zawodów to wrocławianie będą bliżej złota. Finalnie jednak Unia nie da sobie wydrzeć triumfu, bo to zbyt mocny i wyrachowany skład. U siebie nie przegrali od ponad dwóch lat (od 6. sierpnia 2017 ze Stalą Gorzów 41:49), a słabszy dzień nawet dwóch zawodników są w stanie obronić. Tu nie będzie niespodzianki.
Poniekąd też rozumiem to, co Betard Sparta robiła z torem przed meczem z Unią. Już sezon zasadniczy pokazał, że w sportowej walce nie mają czego szukać w tej rywalizacji. Tor to była ostatnia deska ratunku, ale na szczęście jury zawodów zachowało się tu przyzwoicie. Nawierzchnia ostatecznie była inna, niż chcieli gospodarze, ale i tak zdecydowanie im sprzyjała. Wynik znamy, a więc to kolejne potwierdzenie mocy leszczynian.
Zobacz także: Baron ostro motywował swój zespół
Jedyne emocje, jakie nam zostały to te związane z Grand Prix oraz ruchami transferowymi. W tym pierwszym wypadku nalegam na nasz naród, na naszych kibiców, aby dać trochę spokoju Bartoszowi Zmarzlikowi. Nasz najlepszy żużlowiec potrzebuje spokojnej głowy, aby utrzymać przewagę nad rywalami. Emil Sajfutdinow i Leon Madsen są w niesamowitym gazie, więc nie będzie mu lekko.
Miałem przyjemność rozmawiać z obydwoma odnośnie tej rywalizacji i zgodnie przyznali, że presja jest na naszym zawodniku i to my Polacy ją mocno wywieramy. Oby nasz lider udźwignął ten ciężar i dał sobie oraz nam te wielką chwilę triumfu na światowym podwórku.