- Dziś jest za wcześnie, żeby rozmawiać na ten temat. Tak naprawdę nie ma danych, by twierdzić, że będzie trzeba się nad tym w ogóle zastanawiać. Przecież firma Nice ma podpisaną umowę do końca tego sezonu - mówi nam Zbigniew Fiałkowski, wiceprzewodniczący GKSŻ.
W żużlowej centrali tłumaczą nam jednak, że trwają również rozmowy z innymi podmiotami, które są zainteresowane sponsoringiem tytularnym rozgrywek. Nie jest wykluczone, że jedne z takich negocjacji zakończą się podpisaniem umowy. A wtedy temat konfliktu interesów, o którym już teraz mówią w środowisku działacze niektórych klubów, od razu zniknie. - Na rozmowy ze sponsorami mamy jeszcze bardzo dużo czasu. Nasza intencja jest jasna. Chcemy, żeby taka firma wyłożyła jak największe środki. Negocjacje już trwają i w grę wchodzi kilka opcji. Na dziś trudno powiedzieć, czy Nice pozostanie sponsorem pierwszej ligi, czy też nie - podkreśla.
Zobacz także: Rosną nadzieje na powrót ligi do Rzeszowa. Nowe stowarzyszenie ze wsparciem PZMot
- Poza tym jest jeszcze jedna istotna kwestia. Nie wiemy, w jakim formacie przystąpi do przyszłorocznych rozgrywek klub z Torunia. W tym przypadku nie ma również żadnej pewności, że firma Nice i Adam Krużyński będą związani z tą drużyną. Nawet gdyby tak było, to nie podejmę się oceny, czy to byłby konflikt interesów. Tym musieliby zająć się prawnicy. Trzeba również pamiętać, że 1 listopada ma wejść w życie nowy kodeks etyczny. Zobaczymy, czy tak się stanie i jakie pojawią się tam zapisy. Podkreślam jednak jeszcze raz, że na takie dyskusje jest zdecydowanie zbyt wcześnie - podsumowuje Fiałkowski.
Zobacz także: Był tylko szok i niedowierzanie. Rok temu odszedł Tomasz Jędrzejak
ZOBACZ WIDEO Żużel. Zobacz kapitalny wyścig Bartosza Zmarzlika! Kronika 13. kolejki PGE Ekstraligi