Żużel. Motor - Stal: Juniorzy na wagę złota. Lampart powinien zabrać kolegów na kolację. Karczmarz urwał manetkę (noty)

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Dawid Lampart
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Dawid Lampart

Speed Car Motor zgarnął całą pulę w meczu z gorzowianami i jest przed ostatnią kolejką PGE Ekstraligi bliżej utrzymania. Sukces jest tym większy, że fatalnie wśród lublinian spisał się Dawid Lampart. Stali mecz położyła druga linia i juniorzy.

[b]

Noty dla truly.work Stal Gorzów[/b]

Szymon Woźniak -4. Otwierający zestawienie Stali zawodnik wziął nas na kolejkę górską. Dzięki niemu czuliśmy się jakbyśmy jechali raz w górę, a za chwilę pikowali w dół. Po dwóch zwycięstwach, w środku zawodów pogubił ustawienia. Jedna trójka dość szczęśliwa, po tym jak sędzia zarządził powtórkę wyścigu piątego. W pierwszej odsłonie Woźniak oglądał plecy Łaguty, ale na powtórkach wyraźnie było widać, że taśma poszła nierówno. Okazji do poprawki Szymon już nie zmarnował, ładnie zakładając Rosjanina z drugiego pola. Przyjechał czwarty, kiedy wyznaczono go do rezerwy taktycznej.

Peter Kildemand -2. Jeździ teraz tylko dlatego, że kontuzjowany jest jego rodak Anders Thomsen. Gdyby nie to, po zakontraktowaniu Frederika Jakobsena dawno wyleciałby z składu. Nikt w Gorzowie już raczej nie liczy na pobudkę z jego strony. Wolny zarówno na starcie jak i dystansie. W niedzielę dostał aż cztery szanse i zdołał pokonać tylko jednego rywala - równie słabego Dawida Lamparta.

CZYTAJ TAKŻE: Stal została z niczym. Trójką zawodników meczu się nie wygra

Krzysztof Kasprzak +4. Były wicemistrz świata zanotował drugie porządne spotkanie z rzędu. Takiej serii nie miał już dawno. Widać, że lubelska skała mu odpowiadała. Popisał się kilkoma ciekawymi akcjami przy krawężniku, ale to też zaprowadziło go na manowce pierwszym swoim wyścigu. Trzymał się kurczowo "kredy" przez co na dystansie "strzelił" go Łaguta.

ZOBACZ WIDEO Sędzia Paweł Słupski przyznaje: Dostajemy niezbyt miłe informacje

Frederik Jakobsen 2. Pokonał niezłego w niedzielę Trofimowa, ale przegrał z najsłabszym w szeregach gospodarzy - Dawidem Lampartem. Mordował się na motocyklu. Wyszła też zapewne słaba znajomość lubelskiego obiektu. Spotkanie nie układało się Stali, zaczęto stosować rezerwy taktyczne i to on w większości padł ich ofiarą

Bartosz Zmarzlik -5. Tak twardy tor jaki okazał się być w Lublinie, to zdecydowanie nie jest jego królestwo. Zdobył czternaście punktów w sześciu startach, ale dwa razy na rozkładzie miał go Łaguta i po razie Miesiąc z Jonssonem. Do Zmarzlika należy jednak akcja całych zawodów. W dziesiątej odsłonie długo główkował jak rozdzielić prowadzącą podwójne parę Wiktor Lampart - Łaguta. Od końcówki drugiego okrążenia zaczął nabierać prędkości po zewnętrznej, a finalnym cios zadał na ostatnim wirażu, gdy szerokim łukiem, pod bandą nawinął za jednym zamachem obu.

Rafał Karczmarz 1. Dla pierwszej strzelby formacji młodzieżowej Stali będziemy surowi. Powinien wydusić z tego spotkania więcej. Dobre wyjścia spod taśmy były, szybkość na trasie również. Tylko co z tego, skoro Karczmarz w kluczowych momentach stawał się bardzo pasywny i zamykał gaz. Nadrabiał stracone metry do przeciwnika i "klap". Dobry przykład, to ten z gonitwy dwunastej. Rafał miał na widelcu młodego Lamparta, ale tego tuż przed metą podniosło i młodzieżowiec prawie urwał manetkę, stając w miejscu.

Alan Szczotka 1. Kontuzja Mateusza Bartkowiaka wymusiła jego występ. Nie łapał się nawet na szprycę. Duża dziura w składzie. Raz zastąpiony Karczmarzem.

Noty dla Speed Car Motor Lublin

Andreas Jonsson 3. Świetnie zaczął, ale później gasł w oczach. Odniósł niezwykle istotne zwycięstwo w biegu siódmy, gdy popisał się świetnym refleksem pod taśmą i w pokonanym polu zostawił samego Zmarzlika.

Paweł Miesiąc 4. Zrobił co do niego należało, chociaż nie ustrzegł się baboli. We wspomnianym wyżej wyścigu pod łokieć wcisnął mu się Zmarzlik i z 5:1 zrobiło się tylko 4:2. Liderowi klasyfikacji Grand Prix zrewanżował się dwa biegi później. Może nie uraczył nas jakimiś efektownymi akcjami, do których zdążył już nas przyzwyczaić, ale tym razem dużo bardziej efektywny. Ale przecież o punkty chodzi, a nie wrażenia artystyczne.

Dawid Lampart 1. Odkąd uraz kręgosłupa leczy Robert Lambert, starszy z braci siłą rzeczy dostaje więcej szans, ponieważ lublinianie na mają na tę chwilę żadnej innej alternatywy. W spotkaniu ze Stalą Dawid się nie popisał, ale miał szczęście, bo nie położył meczu Motorowi, a i bez jego wkładu udało się wydrzeć nawet bonus. Za to jak wyręczyli go koledzy powinien postawić im po piwie, albo zaprosić na kolację. Na jedno, góra dwa okrążenia otarłby się o komplet punktów. Na jego nieszczęście bieg trwa cztery kółka

Grigorij Łaguta 5. Lider przez duże L. Nie zawsze wygrywał starty, ale jak przystało na człowieka, na którego barkach leży największa odpowiedzialność za losy Speed Car Motoru gryzł tor do samej gleby. Swoją drogą przy niedzielnym betonie nie było do niej wcale tak głęboko. Tak naprawdę wszystkie punkty, których brakło mu do kompletu stracił na skutek nieprzewidzianych okoliczności. Raz przez problemy z taśmą startową, a później przez niezrozumienie z Wiktorem Lampartem.

Mikkel Michelsen +4. Po wygranej w SEC na torze w Vojens, dzień później w niedzielę wyglądał ospale. Dziewięć oczek z bonusem, to solidna zdobycz więc powiedzieć, że zmagał się lekkim syndromem Jasona Crumpa z Grand prix byłoby sporym nadużyciem. Mimo wszystko nie był sobą. Ze startu wychodził gorzej niż Paweł Miesiąc, a to już duża sztuka. Nadrabiał walecznością, której nigdy nie można mu odmówić.

CZYTAJ TAKŻE: Siódemka PGE Ekstraligi: Hartowny Madsen, świetni młodzieżowcy

Wiktor Trofimow jr +4. Rezultat budzący uznanie. Im bliżej do końca sezonu, tym Trofimow łapie mocniejszy wiatr w żagle. Ambicji nigdy mu nie brakowało, a teraz dokłada jeszcze cenne punkty.

Wiktor Lampart +5. Cichy bohater gospodarzy, sprawił, że nazwisko Lampart nie będzie się kojarzyć z tą potyczką tylko źle. Jeśli młodzieżowiec osiąga wynik 10+2 i jest drugim najlepiej punktującym żużlowcem w drużynie, czego chcieć więcej? Drobny minus za bieg dziesiąty, w którym ani raz nie oglądnął się za siebie i nie zwrócił uwagi, że wiezie dublet z Łagutą, stracony praktycznie na ostatniej prostej. Rosjanin miał o to zdarzenie trochę pretensji do Wiktora. Uważał, że Lampart go blokował i spowalniał.

Źródło artykułu: