Bartosz Zmarzlik szalejący na Torze Poznań to ciąg dalszy układu, na jaki zawodnik truly.work Stali Gorzów poszedł z Markiem Szkopkiem, jednym z lepszych polskich motocyklistów. W lipcu Szkopek pojawił się w Gorzowie i pod okiem Zmarzlika wyjechał na tor przy ul. Śląskiej.
Szkopek nie miał łatwo, bo treningowe jazdy zakończyły się niegroźnym upadkiem. Miał przy tym sporo frajdy, a niespełna miesiąc później doszło do zamiany ról. Tym razem to zawodnik Wojcik Racing Team pełnił rolę mentora, a Zmarzlik był uczniem.
Czytaj także: Craig Cook zaatakował wirażowego na meczu
- Dla mnie to coś niesamowitego, coś innego. Na pewno ulotniły się pozytywne endorfiny szczęścia. Może zawitam tu częściej, bo sprawia to ogromną radość - przekazał Zmarzlik na fanpage'u Wójcik Racing Team.
- Jestem pod mega wrażeniem. Wiedziałem, że Bartkowi będzie prościej jeździć na motocyklu wyścigowym niż mi na żużlowym. Nie chcę powiedzieć, że Bartek ma kilka złych nawyków, ale musi pamiętać o trzymaniu wąsko łokci, umieszczeniu odpowiednio pośladków na motocyklu - ocenił z kolei Szkopek.
Czytaj także: Los Jamroga w rękach Drabika
Zmarzlikowi należą się brawa za dotrzymanie słowa. Zwłaszcza że po ostatnim turnieju Grand Prix objął on prowadzenie w klasyfikacji generalnej SGP. Tymczasem podczas zabawy na Torze Poznań mogło dojść do upadku i kontuzji, co przekreśliłoby szanse żużlowca na tytuł mistrza świata.
ZOBACZ WIDEO Prezes Stali obiecuje: Bartosz Zmarzlik na pewno nie odejdzie po sezonie