Żużel. PGE Ekstraliga. Gorzowianie rozbudzeni wygraną nad mistrzem. "To dla nas kopniak w tyłek"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Rafał Karczmarz i Stanisław Chomski
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Rafał Karczmarz i Stanisław Chomski

Wygrana 46:44 nad mistrzami Polski wlała nowe siły w zespół truly.work Stali Gorzów, który walczy o uniknięcie baraży, a tym samym bezpieczne utrzymanie w PGE Ekstralidze. Cichym bohaterem niedzielnego pojedynku był Rafał Karczmarz.

Młodzieżowiec może i nie wygrał indywidualnie wyścigu, ale trzykrotnie przyjechał z kolegami na 5:1. Szczególnie w ważnym dla losów spotkania 14. biegu, po którym truly.work Stal Gorzów doprowadziła do remisu, by zaraz potem zadać ostateczny cios i wygrać. - To był mecz o wszystko dla nas, który na pewno wpłynie na wynik końcowy rundy zasadniczej. Myślę, że się sprężymy, będziemy tak samo walczyć w Lublinie i unikniemy baraży. To dla nas motywacja, żeby walczyć o utrzymanie - przyznał po zakończeniu pojedynku Rafał Karczmarz.

20-latek nie miał jednak udanego początku. Juniorzy Fogo Unii Leszno po raz kolejny pokazali siłę i podwójnie pokonali gospodarzy. To jednak nie zatrzymało gorzowskiego wychowanka. - Zostałem na starcie kompletnie. Przez dwa okrążenia brakowało trochę prędkości, na kolejnych dwóch zacząłem trochę doganiać Dominika, ale troszkę szeroko wychodziłem z łuku i to skutkowało tym, że nie udało się go minąć. Zrobiłem małe korekty w silniku i po tym biegu nie zmieniałem już nic przez cały mecz. Było bardzo dobrze - ocenił.

ZOBACZ TAKŻE: Emil Sajfutdinow nie widzi sensacji w porażce w Gorzowie

Karczmarz dwukrotnie dojechał za plecami Bartosza Zmarzlika. To rzadkość w tym sezonie, a tym razem udało się to dwa razy w jednym meczu. - Z Bartkiem nie mamy okazji tak przyjemnie jeździć na torze. To było dla nas podbudowujące, żeby jechać ze sobą fair i dowozić cenne punkty - stwierdził młody żużlowiec. - Teraz będziemy mieli pewność, że możemy walczyć i wygrać z każdym. To dla nas kopniak w tyłek, żeby dalej walczyć - dodał, zapytany o nastroje po pokonaniu mistrza Polski.

W niedzielny wieczór niemalże cała drużyna pojechała bardzo dobrze. Istotne były nawet te pojedyncze przebłyski, jak wygrana Petera Kildemanda. Krzysztof Kasprzak zrobił to, czego się od niego oczekiwało, a znakomicie jechał także Szymon Woźniak, poza jedną wpadką, gdzie jednak udanie zastąpił go wspomniany Duńczyk. W składzie był jednak jeszcze jeden reprezentant Kraju Hamleta.

CZYTAJ TEŻ: Ten wyścig przejdzie do historii polskiego sportu.

- Wspomnę o Frederiku Jakobsenie, który miał debiut. Jego trzy punkty też bardzo mocno wpłynęły na wynik. Pewnie nikt się nie spodziewał, że zrobi tyle punktów. Chłopak nie miał okazji dużo jeździć w polskiej lidze i od razu trafił do Ekstraligi. Jak na debiut to bardzo dobry rezultat - zakończył pochwałą Rafał Karczmarz.

ZOBACZ WIDEO Kolejka po Jasona Doyle'a. Motor zapowiada, że też złoży mu ofertę

Komentarze (1)
avatar
miki1957
7.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tor do jazdy gęsiego i wygrana 2 punktami, a zachowują się jakby to był finał.