Działacz skomentował ostatnie zwycięstwo i podzielił się nadziejami na końcówkę sezonu. Zdradził również kilka smaczków dotyczących zaplecza drużyny będącej jednym z głównych faworytów do awansu na zaplecze PGE Ekstraligi.
Przemysław Półgęsek, WP Sportowe Fakty: Panie prezesie, czy jadąc do Opola ktokolwiek z was spodziewał się takiego zwycięstwa?
Jerzy Kanclerz, właściciel i prezes ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz: Oczywiście, że nie! Oczywiście, że zawsze dążę do zwycięstwa i zawodnicy tak samo. Mamy tak wspaniałą atmosferę w drużynie, że nie mogę się jej nachwalić. Gdziekolwiek nie jedziemy, naszym celem są zawsze trzy punkty. No ale wygrana osiemnastoma punktami? To przerosło wszystkich! Daję głowę, że nie było na stadionie żadnego kibica ani działacza, który się tego spodziewał.
ZOBACZ WIDEO: Milioner nie rzuci Falubazu, jak nie będzie wyniku
Na początku sezonu Poloniści mieli spore problemy ze startami. To właśnie to było główną przyczyną porażki w Poznaniu. A dziś? Moment startowy i dojazd do łuku należał do Was. Kładziecie na to specjalny nacisk podczas treningu?
Oczywiście, że tak! Wiadomo jednak, że każde zawody i każdy tor są inne. Dziś udało nam się wygrywać te starty. Prawdą jest też oczywiście to co pan powiedział. W Poznaniu byliśmy bardzo słabi w tym elemencie. Wszystko zależy od dnia, toru i wielu innych czynników. Nie ma dwóch takich samych meczów. Dzisiejsze zwycięstwo zapewniło nam drugie miejsce. Wciąż mamy też szansę na zwycięstwo w rundzie zasadniczej. O wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka.
Czytaj także: Historyczna chwila. Kobieta pojedzie w meczu ligi polskiej!
Przed sezonem, nazwiska zawodników Polonii nie wyglądały zbyt okazale. Jak udało się panu przewidzieć, że zawodnicy pokroju Kamila Brzozowskiego czy Josha Grajczonka zanotują tak ogromny postęp?
W żużlu kluczem do dobrych wyników są przede wszystkim płynność finansowa w stosunku do zawodników oraz dobra atmosfera. O to od początku walczyłem. Nasi chłopcy mieli to wpojone już na zgrupowaniu w Wieńcu Zdrój. To jest dla mnie po prostu podstawa. Niezależnie od tego czy prowadzę drużynę hokejową, żużlową czy tenisa stołowego. Najpierw atmosfera, a dopiero potem ewentualny wynik. Jeśli idą one w parze, to już w ogóle trzeba być szczęśliwym.
Do tej idealnej układanki brakuje już chyba tylko jednego elementu - drugiego juniora. Kiedy można spodziewać się powrotu na tor Tomka Orwata?
Wiadomo, że potrzeba mu co najmniej dwóch - trzech tygodni na dojście do siebie. Można powiedzieć, że Marcel Studziński spisał się dziś tak jak się spisał. Tomek wróci na play-off i będzie tam znaczącym zawodnikiem. Razem z nim parę juniorską będzie tworzył oczywiście Mateusz Tonder.
Czy w świetle dzisiejszego występu Studzińskiego i kontuzji Orwata, da pan szansę Mateuszowi Jagle podczas meczu z Rawiczem?
Nie no, z tego co ja wiem to Jagła w chwili obecnej jest w Niemczech. Mateusz jest na takim, a nie innym poziomie. Nie chciałbym o tym za bardzo mówić, bo jest zawodnikiem bardzo ambitnym, ale ta ambicja nie przekłada się na wynik sportowy. No nie wiem, można by go w sumie wypróbować. Na takiej zasadzie jak dziś Studzińskiego, bo dla mnie był to tylko zawodnik wpisany do protokołu, który miał wyjechać trzy razy na tor i niczego od niego się nie spodziewałem.
Pozostając w temacie juniorów. Falubaz jedzie dziś z gorzowską Stalą, a Mateusz Tonder jest w tym czasie w Opolu. Czy to oznacza, że macie wolną rękę i możecie korzystać z tego zawodnika w dowolnym momencie?
Po 46 latach odszukał mnie i odnowił ze mną kontakt właściciel Stelmetu - Stasiek Bieńkowski. Przez 5 lat szkoły średniej mieszkaliśmy razem w internacie. Tonder jeszcze dwa dni przed meczem był przymierzany do wystąpienia w derbach w miejsce bodajże Norberta Krakowiaka. Stasiek i Adam Skórnicki wiedzieli jednak, że spotkanie z Opolem jest dla nas bardzo ważne. Znają mnie bardzo dobrze i wiedzą, że mam coś w sobie. Dlatego właśnie poszli mi na rękę i pozwolili na start Tondera w drugiej lidze. Bardzo im za to dziękuję.
Czytaj także: Skok Beckera do czołówki. Świdnicki najwyżej z Wilków (ranking)
Tak było w meczu z Opolem tak było w półfinale SON ,gdzie wiózł Taia.
Będzie dobrze tylko podstawić fury i mechanikó Czytaj całość
Nie no faktycznie sam prezes buduje atmosferę.