Social Speedway 2.0: Tai Woffinden rozlosował motocykl wśród kibiców. Dyskusja na temat sędziowania w Togliatti

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Tai Woffinden

Tai Woffinden wpadł na ciekawy pomysł - wśród kibiców rozlosował używany motocykl z 2015 roku. Wystarczyło jedynie wpłacić 5 funtów na specjalnie utworzone konto. Za to po finale Speedway of Nations rozgorzała dyskusja na temat sędziowania.

Kontuzja sprawiła, że Tai Woffinden nie mógł wesprzeć Wielkiej Brytanii w finale Speedway of Nations. Aktualny mistrz świata brylował za to w studiu brytyjskiej telewizji oraz w mediach społecznościowych. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że Woffinden uważa się za czterokrotnego mistrza świata.

Skąd ten dodatkowy tytuł u Woffindena? Jak się okazało, Brytyjczyk zalicza do swojej kolekcji wygraną… w World Speedway League. Trudno to skomentować.

Woffindena można pochwalić za to za akcję związaną za sprzedażą używanych motocykli z 2015 roku. Żużlowiec założył specjalną zbiórkę na portalu crowdfundingowym. Wystarczyło, że każdy z fanów przelał na jej konto 5 funtów i wysłał dowód wpłaty Woffindenowi, a gwarantował sobie w ten sposób udział w losowaniu maszyny.

ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Piotr Żyła o relacjach z Horngacherem: Nasze kontakty są koleżeńskie. Jesteśmy na "cześć"

Znając brytyjskiego żużlowca, zebrane w ten sposób pieniądze przeznaczy na cele charytatywne.

Wracając do tematu Speedway of Nations, poziom sędziowania w tych zawodach wywołał szereg komentarzy. Aleksander Latosiński nie zebrał najlepszych opinii za podejmowane decyzje w sobotę i niedzielę. "Ackroyd przy nim to mistrz świata" - stwierdził Sławomir Kryjom.

Latosiński, co powoli staje się normą na międzynarodowej arenie, miał problemy z przypilnowaniem zawodników na starcie. Kibice obserwujący na co dzień mecze PGE Ekstraligi mogli się zdziwić, gdy arbiter nie przerwał biegu w kilku sytuacjach, gdy zawodnicy ruszali się pod taśmą.

"Większość sędziów, z którymi miałem okazję rozmawiać, twierdzi że trzyma długo pod taśmą, bo chcą wykluczyć zjawisko czołgania. Dlaczego nie otworzą oczu i uszu i nie słuchają ludzi? Pozwólcie nam startować normalnie, a zawody będą przebiegać sprawnie" - stwierdził Nicolai Klindt, duński żużlowiec.

Tweet Klindta nie pozostał bez odpowiedzi. "Co to znaczy "normalnie"? - zapytał rodaka Kenneth Bjerre.

Krytycznie na temat sędziowania w Togliatti wypowiedział się też Neil Middleditch, który w przeszłości prowadził reprezentację Wielkiej Brytanii. "Co jest nie tak z tym arbitrem? Zawodnicy świetnie startują, a ten przerywa biegi i rozdaje ostrzeżenia" - stwierdził obecny menedżer Poole Pirates.

Brytyjczycy byli wielkimi przegranymi tegorocznego Speedway of Nations. Nie dość, że przystąpili do zawodów bez kontuzjowanego Taia Woffindena, to jeszcze w sobotę urazów nabawili się Robert Lambert oraz Craig Cook. Ten pierwszy nie przystąpił do niedzielnego turnieju. Z kolei u Cooka doszło do drobnego złamania w lewym nadgarstku.

Czytaj także: Cook wjechał w kolegę z reprezentacji 

Ogromna radość zapanowała za to wśród Rosjan i trudno im się dziwić. Drugi z rzędu triumf w Speedway of Nations jest wielkim osiągnięciem, a smak zwycięstwa przed własną publicznością - szczególny.

Tymczasem w środowisku sporo mówi się o tym, że SoN w kolejnych latach ma być organizowany w państwie, które wygrało poprzednią edycję. "Czy to oznacza Speedway of Nations za rok w Togliatti? - zapytał Oliver Berntzon. Jeśli tak, to znów BSI i FIM strzelą sobie w kolano z promocją żużla.

Czytaj także: O krok od tragedii w Togliatti

Za to Polakom w tym roku pozostało cieszyć się ze srebrnych medali, w czym spora zasługa Bartosza Zmarzlika. Gorzowianin w social mediach podziękował za ten sukces również Maciejowi Janowskiemu i Bartoszowi Smektale, choć nie ma ich na fotografii z podium. Gdybyśmy byli złośliwi, napisalibyśmy, że niektórzy rywale Zmarzlika powinni się od niego uczyć obsługi social mediów. Jednak nie jesteśmy.

Źródło artykułu: