- Niezwykle ciekawa idea. Otrzymaliśmy wszyscy podobne silniki, których wcześniej w ogóle nie znaliśmy i liczyły się głównie umiejętności oraz dopasowanie do tych niestandardowych warunków - mówił po zawodach ich zwycięzca, Steve Worrall.
- Według mnie było to najlepsze ściganie w tym roku na torze Isle of Wight. Pokazaliśmy, że można zrobić zawody, w których nie liczy się, kto ma najwięcej pieniędzy w portfelu, ale liczy się to, kto potrafi jeździć. Nie pamiętam, kiedy zawodnicy jeździli tutaj tak blisko siebie i kiedy mieliśmy tak dużo mijanek w trakcie jednych zawodów - zauważył Barry Bishop, promotor miejscowego klubu.
Przypomnijmy, że przed zawodami odbyło się losowanie standardowych, dwuzaworowych silników Jawy, które z Polski na Isle of Wight przywieźli Mirosław Dudek, właściciel firmy Promex oraz Wojciech Jankowski z Nice. Dodatkowo każdy z zawodników otrzymał po jednej oponie DeliTire oraz butelkę oleju Fuchs Silkolene. Dla większości zawodników to także była nowość, ale po zawodach uczestnicy zmagań wyrażali bardzo pozytywne zdanie na temat tego produktu.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej: Rocznie żużel kosztuje mnie milion złotych
Najbardziej spektakularne akcje na torze przeprowadzał doświadczony brytyjski zawodnik, Paul Starke. Tor na wyspie Wight cechuje bardzo duże pochylenie na drugim łuku. Zawodnicy wchodzą w łuk wręcz pod górę, a następnie na wyjściu z łuku z niej zjeżdżają.
- Cieszyłem się jazdą. Dlatego udało mi się zaprezentować tak dużo mijanek. Kiedy znalazłem już właściwe ustawienia, jazda sprawiła mi niezwykłą frajdę. Można było spokojnie kontrolować motocykl i zapewnić kibicom wielkie show - zauważył Paul Starke, który w nagrodę otrzymał dodatkowo zestaw do zarządzania inteligentnym domem od Fibaro, polskiej firmy smart home, która w ubiegłym roku została wcielona do grupy Nice. Starke był nawet bardzo bliski wygrania biegu, w którym wcześniej wjechał w taśmę i w powtórce musiał wystartować 15 metrów za kolegami z toru!
Do notesów kilku brytyjskich promotorów po zawodach trafiło nazwisko 16-letniego Jasona Edwardsa. Młody Brytyjczyk imponował opanowaniem, a dzięki regularnemu punktowaniu awansował do finału, w którym zajął ostatecznie trzecie miejsce.
- W ciągu tych zawodów nauczyłem się bardzo wiele. To była bardzo cenna lekcja. Nie myślałem jeszcze o występach poza granicami, ale gdyby nadarzyła się taka okazja, chętnie skorzystałbym z możliwości startu w dalszej części cyklu - stwierdził Edwards.
W stawce zawodów znalazło się miejsce dla jednego Polaka. Tomasz Orwat zaliczył bardzo udany debiut na Wyspach Brytyjskich. - Kompletnie nie wiedziałem, czego mam się spodziewać, ale po zawodach mogę być zadowolony. Chciałbym znaleźć klub w Wielkiej Brytanii - mówił po zawodach rozpromieniony Orwat.
Kolejne rundy cyklu Nice Challenge odbędą się we wrześniu w Daugavpils i w Tarnowie.
Zobacz także:
Żużel. Plusy i minusy weekendu. Kołodzieja to i sam diabeł by nie zatrzymał. Czego Pawlicki szukał na trzecim polu?
Żużel. Tomasz Gollob wykrakał, że Janusz Kołodziej będzie wielokrotnym mistrzem Polski