Żużel. PGE Ekstraliga. Wrócił stary dobry Smektała. "Motocykle mam zawsze szybkie"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Smektała
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Smektała

Bartosz Smektała zdobył 13 punktów w meczu Fogo Unii Leszno z forBET Włókniarzem Częstochowa. Mistrz świata juniorów dwa "oczka" stracił przegrywając tylko z Matejem Zagarem i w ostatnim wyścigu z Leonem Madsenem.

W ostatnim czasie, szczególnie w meczach domowych Bartosz Smektała męczył się i brakowało mu szybkości. Mówiło się o spadku formy mistrza świata juniorów, co trochę też potwierdził 1.Finał IMŚJ w Lublinie. - Kto oglądał, widział, że tam się męczyłem. Tor był równy dla wszystkich i nie ma się co tłumaczyć, ale nie miałem szybkości i szukałem ustawień motocykli. Dopiero w końcówce było lepiej - mówił na antenie Eleven Sport Bartosz Smektała.

21-letni żużlowiec w piątek w meczu w Lesznie brylował znów na torze. Wyglądało to, jakby wrócił stary dobry Bartosz Smektała. - Sprzęt mam bardzo dobry. Zawsze miałem szybkie motocykle, ale problem był taki, że nie do końca je czułem i nie potrafiłem przekazać mechanikom właściwe sugestie odnośnie ustawień sprzętu. W tym meczu jestem naprawdę szybki - mówił z uśmiechem junior Fogo Unii Leszno. - W piątek jeździłem na silnikach od Ryszarda Kowalskiego. Motocykle mam od początku sezonu bardzo dobre - dodał żużlowiec.

Bartosz Smektała w trzech pierwszych swoich regulaminowych startach był nieomylny. Wygrywał z dużą przewagą, nawet, kiedy musiał walczyć na dystansie, tak jak w wyścigu ósmym. Kiedy w dziewiątym wyścigu taśmy dotknął Emil Sajfutdinow, juniorowi leszczyńskiej drużyny doszedł nadprogramowy start. Tym razem Smektała przegrał po walce z Matejem Zagarem.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob nie był gotowy na taką kontuzję. Cierpi, ale jest dobrej myśli

W 15 wyścigu Piotr Baron w miejsce Janusza Kołodzieja desygnował do walki Bartosza Smektałę, dla którego był to piąty wyścig dnia. Kiedy okazało się, że taśmy dotknął Jarosław Hampel, kolejną szansę otrzymał Dominik Kubera. Juniorzy Fogo Unii przegrali 2:4 z eksportową parą częstochowską, ale Smektała znów pokazał dużą szybkość i mądrość na torze, umiejętnie rozgrywając pierwszy wiraż, gdzie z czwartej pozycji przedarł się na drugie miejsce. - Jestem zadowolony z mojego występu, ale ocenę lepiej niech wystawi trener  - ocenił skromnie mistrz świata juniorów, który został wybrany przez kibiców Rajderem meczu.

Co ciekawe, gdy bardzo dobry występ zanotował Bartosz Smektała, słabsze zawody przytrafiły się Dominikowi Kuberze, który w ostatnim czasie jeździł wybornie. Taka para juniorów to jednak prawdziwy skarb. Nic dziwnego, że Fogo Unia Leszno kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa w PGE Ekstralidze.

Zobacz także: Każdy sędzia ma swój własny regulamin
Zobacz także: Kuriozalna sytuacja w Lesznie. Miedziński oślepiony słońcem

Komentarze (4)
avatar
Yankes
29.06.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pokora tych super chłopaków leszczyńskich to zasługa Romka Jankowskiego . Roman to już za życia legenda 
avatar
HDZapora
29.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Daj sobie Smyku spokój z silnikami od Kowalskiego i będzie naprawdę dobrze 
avatar
Wściekły Byk
28.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Smyk jestem z Ciebie dumny! Był super mecz 
avatar
Aniak38
28.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Smyku, obyś takie podejście do sportu miał już zawsze, to zajdziesz daleko.