PGE Ekstraliga. Dwa potężne "dzwony" wytrąciły Krzysztofa Buczkowskiego z rytmu. Żużlowiec nie ma żalu do rywali

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski, Przemysław Pawlicki
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski, Przemysław Pawlicki

Krzysztof Buczkowski na początku sezonu był w znakomitej formie. Kapitana MRGARDEN GKM-u z rytmu wytrąciły jednak dwa potężne upadki. - One zaburzyły mój rytm jazdy. Nikt nie ma za co przepraszać, taki jest żużel - powiedział.

Buczkowski w meczu z Betard Spartą Wrocław został przewrócony przez Macieja Janowskiego i już wtedy mocno się poobijał. Ostatnio "poprawił" mu jeszcze Emil Sajfutdinow z . Upadek wyglądał bardzo groźnie, motor grudziądzanina wyleciał za bandę. Na szczęście skończyło się tylko na potłuczeniach.

- Upadki w niczym mi nie pomogły. Trochę zaburzyły mój rytm jazdy, ale to nie jest wytłumaczenie. Wkradły się problemy zdrowotne i z tego wynikała słabsza jazda. Rywale nie mają za co przepraszać. Wina leżała po ich stronie, nie przewróciłem się sam. Taki jest jednak żużel, a w PGE Ekstralidze walczy się o każdy metr i o każdy punkt. Skończyło się nieciekawie, ale zapominamy o tym i jedziemy dalej - stwierdził Buczkowski w rozmowie z WP SportoweFakty.

Zobacz także: PGE Ekstraliga. MRGARDEN GKM Grudziądz obawia się o pogodę. Tor ma być przygotowany na opady deszczu[url=/zuzel/826579/marcin-nowak-caly-czas-pracujemy-nad-atutem-wlasnego-toru-bedziemy-tego-potrzebo]

[/url]Kibice żółto-niebieskich mogą spać spokojnie. Żużlowiec czuje się dobrze. - Trochę odczułem skutki tych upadków, ale wszystko jest już OK. Jestem przygotowany do walki na 100 procent. Zawsze w spotkaniu ligowym walczymy twardo i nie ma odpuszczania, ale cieszę się, że wreszcie jestem zdrowy i nic mi nie dolega. To dla mnie największy plus. Mam nadzieję, że wrócę do dobrej jazdy. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że ostatnie występy były słabe - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Zawodnik Falubazu panicznie bał się toru w Grudziądzu. Teraz wyjaśnia dlaczego



U naszego rozmówcy często można zauważyć tendencję spadkową podczas zawodów. Zaczyna od mocnego uderzenia, a później zdarzają się wpadki. - Gdy byłem całkowicie zdrowy, to nie było tego widać. W meczu z Lesznem jechałem do momentu upadku bardzo dobrze, ale później obicia i potłuczenia zaczęły coraz bardziej doskwierać. Musiałem zmienić motocykl, nigdy nie jest łatwo go dopasować w trakcie spotkania. Na trzeci wyścig jest to jak wróżenie z fusów - przyznał 33-latek.

Zobacz takżePGE Ekstraliga. Krakowiak skrzywdzony przez zachowanie rywala. Afery jednak nie robi

Grudziądzan czeka derbowy pojedynek na własnym torze z Get Well Toruń. To podopieczni Roberta Kempińskiego są uznawani za faworyta. - Rola faworyta nie ma żadnego znaczenia, ponieważ Toruń cały czas się rozkręca. Myślę, że stać nas na zwycięstwo, ale zobaczymy. Jesteśmy solidnym zespołem na własnym torze i trenowaliśmy na każdą ewentualność. Pogoda jest troszkę niepewna, ale przygotowaliśmy się na wszystkie warunki - zapewnił kapitan MRGARDEN GKM-u.

Torunianie zamykają tabelę PGE Ekstraligi, lecz mają w swoich szeregach kilku mocnych zawodników. - Jest tam przede wszystkim Jason Doyle, on sobie świetnie radzi na każdym torze. Wyniki pokazują, że w tym sezonie wszystko mu pasuje. Reszta kolegów z Torunia też nie jedzie źle. Uważam, że będzie to dla nas ciężki mecz, ale jesteśmy gotowi na walkę. Zapowiada się fajne i ciekawe widowisko. Liczę na nasze solidne zwycięstwo - zakończył.

Źródło artykułu: