Częstochowianie wrócili do gry o play-offy po tym, jak odnieśli zdecydowane zwycięstwo nad obecnie trzecią drużyną w tabeli PGE Ekstraligi, Stelmet Falubazem Zielona Góra. Największym zaskoczeniem była postawa Pawła Przedpełskiego, który w pięciu wyścigach wywalczył 9 punktów i bonus. Stwierdzenie "wywalczył" jest tutaj kluczowe, bowiem Przedpełski z wielką determinacją poruszał się po torze.
To może być przełomowy moment dla zawodnika, który w pomeczowej rozmowie zwrócił uwagę na to, że dotychczas nie układało mu się tylko w lidze polskiej. - Na pewno nic nie buduje tak jak zwycięstwa i wiadomo, że trójki cieszą, a jeszcze tym bardziej, gdy zwycięża zespół. Zastanawiające było dla mnie to, że wszędzie było w miarę "ok", czy to w Szwecji czy jakichś eliminacjach. Tymczasem w najważniejszej lidze było do tyłu i przyznam, że było to frustrujące - opowiadał Przedpełski, który tego dnia na każdym kroku zbierał gratulacje.
Czytaj także: Takiego Włókniarza kibice chcieli! Co robił Piotr Lis na wieżyczce sędziowskiej?
- Robiłem wszystko, aby było dobrze, a nic nie wychodziło - kontynuował wychowanek toruńskiego klubu. Wyjawił też tajemnicę swojego sukcesu. - Dwa dni przed meczem poświęciłem na mocne przygotowanie fizyczne i psychiczne. Zresztą cały czas mocno trenuję i w końcu są tego efekty - oznajmił.
Zwycięstwo nad Falubazem uspokoiło atmosferę w częstochowskiej drużynie, bo po trzech porażkach z rzędu zaczęło się robić gorąco i zespół oddalał się od pierwszej czwórki. Wygraną z zielonogórzanami biało-zieloni sprawili jednak, że ciągle są w grze o play-offy. - Taki jest nasz cel. Walczymy o medale - stwierdził z całą stanowczością Paweł Przedpełski.
Zobacz również: Przełamanie Przedpełskiego, Protasiewicz i Zagar poniżej krytyki
ZOBACZ WIDEO: Żużlowiec Falubazu przeszedł żużlowe piekło. Pojawił się strach przed jazdą
gratuluję :-)