Żużel. GP Krsko: Władysław Komarnicki: Zmarzlik wygrał w stylu Golloba ze szczytu kariery

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Władysław Komarnicki nie może nachwalić się Bartosz Zmarzlika i stylu, w jakim Polak wygrał Grand Prix Słowenii. - To był styl Golloba z najlepszych czasów. Ludzkie pojęcie przechodzi, co w Krsko pokazał Bartek – mówi honorowy prezes Stali.

- Styl w jakim zwyciężył Bartosz Zmarzlik jest nieprawdopodobny. Tak jeździł Tomasz Gollob w szczycie swojej kariery i umiejętności. Naprawdę, to co w Krsko wyprawiał Bartek było fenomenalne. Pokazał pełnię swoich umiejętności technicznych. Proszę zobaczyć, jaka determinacja jest u tego chłopaka - powiedział po Grand Prix Słowenii, które padło łupem Polaka, Władysław Komarnicki.

W piątek wieczorem na koniec zawodów w Toruniu Bartosz Zmarzlik  zaliczył groźnie wyglądający upadek. Na Motoarenie jeździł nerwowo i chaotycznie. Jak nie on. W sobotę był oazą spokoju i prezentował nietuzinkowy speedway. - W piątek zamarłem, gdy Bartek upadł. W sobotę napisałem do niego z pytaniem, czy wszystko jest w porządku z jego zdrowiem. Uspokoił mnie, odpisując, że tak. To, co zrobił w finale było majstersztykiem. Madsen, Vaculik i Dudek byli w gazie. Każdy mógł wygrać. Bartek pojechał jednak tak, że przechodzi to ludzkie pojęcie - komentuje z uznaniem Władysław Komarnicki.

Bartosz Zmarzlik zaliczył tym samym najlepsze otwarcie sezonu w Grand Prix w karierze. Tytułów mistrzowskich w 2016 i 2018 roku nie zdobywał głównie ze względu na słaby początek. Teraz poprawił element, który szwankował w poprzednich latach. - Bartek nie wybrał najlepszego toru zarówno w półfinale jak i finale. To, że Vaculik prowadził, nie było przypadkiem. Słowak jest w gazie, ma rewelacyjną średnią w PGE Ekstralidze. Bartek pięknie i umiejętnie, bez wariackiego ryzyka, wyprzedził Vaculika na dystansie. Zarówno finał jak i całe Grand Prix Słowenii było palce lizać - dodaje honorowy prezes Stali Gorzów.

- Nie mówię tego, bo wygrał Bartek. Cały cykl Grand Prix wyglądał w sobotę rewelacyjnie. Nic tylko się cieszyć i zacierać ręce. Oby więcej takich zawodów. Mazurka Dąbrowskiego wraz z małżonką wysłuchaliśmy ze wzruszeniem. Pamiętam przecież Bartka jako trzynastoletniego chłopca - zakończył nasz rozmówca.

Zobacz także: Polacy na dwóch pierwszych miejscach!

ZOBACZ WIDEO Czy bunt zawodników był potrzebny? Bartosz Smektała o odwołanym finale Złotego Kasku[color=#1D2129]

[/color]

Źródło artykułu: