[tag=57]
Tomasz Gollob[/tag] doznał urazu kręgosłupa w kwietniu 2017 roku podczas zawodów motocrossowych. Od tego czasu nie udało mu się odzyskać sprawności, choć wciąż bardzo o to walczy.
Gollob został zmuszony do przedwczesnego zakończenia kariery żużlowej, ale nadal jest blisko czarnego sportu. Pełni funkcję dyrektora w ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz, jest ekspertem nc+, bawi się też w typowanie wyników na WP SportoweFakty. Co więcej - wciąż śni mu się speedway.
Zobacz: Dariusz Ostafiński. Bez Hamulców 2.0: Tomasz Gollob wrócił do żywych (felieton)
- Kiedyś wszystko, co się działo w moim życiu, wyprzedzał sen. A w ostatnich dwóch latach przeanalizowałem wszystko, co mi się przydarzyło w sporcie i w życiu, i teraz śni mi się, że jeszcze będę mógł wsiąść na motocykl i się przejechać. Naprawdę mam taki sen, śnią mi się pozytywne rzeczy - mówi Gollob w rozmowie ze sport.pl.
Walka o odzyskanie sprawności kosztuje sparaliżowanego mistrza mnóstwo sił. Wierzy jednak, że batalia w końcu przyniesie efekt. - Nadzieję będę miał zawsze. Cały czas ciężko pracuję. Przygotowuję rzeczy, które powinny zafunkcjonować. Oczywiście wszystko mam rozłożone w czasie, wiem, że muszę czekać, że nie zrobię nic już dziś czy jutro - stwierdza Gollob.
Nadzieją dla Golloba jest operacja w specjalistycznej klinice w Szwajcarii. Szacuje się, że będzie ona kosztowała nawet 4 miliony złotych. O ile problemem nie powinny być pieniądze, o tyle sprawę komplikuje zaproponowana przez Szwajcarów data operacji. Sparaliżowany mistrz dostał termin dopiero na za dwa lata (czytaj więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Nie zazdroszczę Jackowi Frątczakowi. To idzie w złym kierunku