[b]
KOMENTARZ[/b]. "Vi kunne regne med dig, nu kan de regne med os. Michael vi er med dig" - transparent z takim tekstem pojawił się na pierwszym łuku (tłumaczenie z języka duńskiego: "my mogliśmy liczyć na Ciebie, teraz Ty możesz liczyć na nas! Michael, jesteśmy z Tobą!"). Jego adresatem był notujący bardzo kiepski początek sezonu Michael Jepsen Jensen (19 punktów z dwoma bonusami w czterech meczach PGE Ekstraligi). Duńczyk był zszokowany. Zresztą trudno było nie odnieść szoku, bo przecież kibic wymaga od profesjonalisty wyników, a nie wożenia ogonów i tłumaczeń. Tu czapki z głów przez zielonogórskimi fanami, że podeszli do tego inaczej.
Adam Skórnicki śmiał się, że gdyby nawet Jepsen Jensen nie uporał się z kłopotami sprzętowymi, na fali takiego przywitania i tak by fruwał po torze. A że akcja kibiców Stelmet Falubazu zbiegła się z wyjściem żużlowca na sprzętową prostą, wyszedł z tego jego najlepszy mecz w tym sezonie. - Speed is back! - radował się Jepsen Jensen po meczu, podkreślając wdzięczność za piękne wsparcie. Zresztą okazał to nie tylko podczas rozmowy z mediami - gdy miejscowa drużyna dziękowała za doping, Jepsen Jensen wskoczył na "gniazdo" i bawił się z fanami. Niecodzienne obrazki.
PGE Ekstraliga. Kibice Stelmet Falubazu skradli serce Michaela Jepsena Jensena. Duńczyk wrócił do żywych
Kibice Stelmet Falubazu zszokowali, nie zszokował za to bardzo kiepski w tym sezonie Andreas Jonsson. Ze Szwedem dzieje się coś niedobrego, jest cieniem samego siebie. A przecież kilka lat temu był wicemistrzem świata, na zielonogórskim torze wykręcał świetne rezultaty. W piątek już tego nie było. Jonsson znów zawalił i teraz pewnie usiądzie na ławę.
ZOBACZ WIDEO Inżynier z F1 pracuje nad sprzęgłem dla Łaguty. Niedługo zacznie nad silnikiem
BOHATER. Patryk Dudek. Jego kraksa w trzecim biegu wyglądała strasznie. Tuż po starcie zahaczył lewą nogą o tor i pojechał prosto w bandę. Wprawdzie zdążył katapultować się z motocykla, ale później uderzył w niego z dużym impetem. Wstał o własnych siłach, kontynuował zawody, choć nie był w pełni sił. Czapki z głów za to, że podjął wyzwanie. Kto wie, jak zakończyłoby się spotkanie Stelmet Falubazu ze Speed Car Motorem (54:36), gdyby Dudek zrezygnował z piątkowego ścigania.
KONTROWERSJA. - Oj tam noga, każdy ją wystawia - mówił Paweł Miesiąc, nawiązując do sytuacji z ósmego wyścigu. W nim przedarł się z trzeciej na pierwszą lokatę, prezentując charakterystyczną dla siebie szaloną i agresywną sylwetkę. Machał przy tym nogą, za co dostał ostrzeżenie od sędziego. - Ja robiłem swoje, jechałem swoim torem. To ja mógłbym wskazać zawodników w tym spotkaniu, którzy mi zajeżdżali drogę, ale nie robię z tego afery - komentował Miesiąc.
PGE Ekstraliga. Falubaz - Motor: Duńskie odrodzenie, Jonsson bez argumentów (noty)
AKCJA MECZU. Oglądaliśmy ją w ostatnim wyścigu zawodów, w którym od startu prowadził Mikkel Michelsen. "Trójki" jednak nie dowiózł, bo na ostatnim wirażu wjechał pod niego Martin Vaculik, robiąc przy tym robotę koledze z pary - Nickiemu Pedersenowi. Tek ze stanu 3:3 w jednej sekundzie zrobiło się 5:1 dla Stelmet Falubazu.
CYTAT. - W drugiej połowie zabrakło nam amunicji. Dopóki starczyło sił, drużyna jechała w miarę poprawnie. Ciągle brakuje nam jednego zawodnika, ale myślę, że od kolejnego meczu to już się zmieni - stwierdził po zawodach menedżer Speed Car Motoru Jacek Ziółkowski, który podobnie jak cały Lublin wyczekuje na zielone światło dla Grigorija Łaguty. Rosjanin będzie mógł wspomóc beniaminka od 6. kolejki PGE Ekstraligi, gdy Speed Car Motor podejmie Get Well Toruń.