W Rzeszowie mocno wieje i utrudnia to życie żużlowcom na starcie. Już w pierwszych wyścigach wiatr przechylał stojak podtrzymujący taśmę, co przeszkadzało zawodnikom skupić się na starcie. Do niecodziennej sytuacji doszło natomiast w wyścigu szóstym, przed którym powiew wiatru wepchnął w zasadzie taśmę startową na koła żużlowców.
Nicki Pedersen i Janusz Kołodziej dotknęli taśmy startowej, choć równie dobrze można powiedzieć, że to taśma po porywie wiatru dotknęła ich przednich kół. Pierwszy na zewnętrznym polu startowym ruszył się natomiast Piotr Pawlicki. Sędzia zawodów Piotr Lis nie wykluczył żadnego z zawodników i zarządził powtórkę w pełnym składzie. Powtórki telewizyjne wykazały, że w zasadzie powiew wiatru sprawił, że taśma wygięła się i dotknęła przednich kół Pedersena i Kołodzieja. - Absolutnie słuszna decyzja arbitra - ocenił komentujący zawody wraz z Rafałem Darżynkiewiczem, Rafał Dobrucki, trener kadry narodowej juniorów.
Czytaj także: Niespotykana sytuacja w Nice 1. LŻ
Czytaj także: Duńczycy najlepsi w wielkanocnym turnieju w Pocking
ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?