PGE Ekstraliga: Kontrowersyjna taśma w Gorzowie. "Ktoś wpadł we własne sidła"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: zawodnicy Stali: Bartosz Zmarzlik, Rafał Karczmarz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: zawodnicy Stali: Bartosz Zmarzlik, Rafał Karczmarz

Czternasty wyścig meczu truly.work Stali Gorzów ze Speed Car Motorem Lublin wywołał sporo dyskusji. Chodzi oczywiście o to, kto tak naprawdę dotknął taśmy. Nie wszyscy szerzej komentowali decyzję Jerzego Najwera.

Arbiter przez kilka minut oglądał powtórki, by rozstrzygnąć kwestię wykluczenia. Ostatecznie padło na Dawida Lamparta choć mógł to być Rafał Karczmarz. - Trudno mi to teraz ocenić. Nie wiem, co powiedzieć. On sądzi tak, a ja sądzę, że to on dotknął. Co tu gdybać? Decyzję podejmował sędzia - skwitował młodzieżowiec truly.work Stali Gorzów.

Wody w usta nabierał również szkoleniowiec Speed Car Motoru Lublin. - Taka jest decyzja sędziego. Trzeba to uszanować - mówił Maciej Kuciapa, którego podopieczny sam z siebie nie zabierał głosu w tej sprawie.

W Gorzowie walczą najpierw o szybkość. Mijanki mają przyjść z czasem

Nieco więcej postanowił powiedzieć Stanisław Chomski. W parku maszyn dostęp do powtórek mieli wszyscy, dzięki stanowisku studia telewizyjnego. Gorzowski trener nie zazdrościł Jerzemu Najwerowi, ale jego zdaniem wybór był dobry.

ZOBACZ WIDEO Nie zabrakło dramaturgii. Zobacz skrót meczu truly.work Stal Gorzów - Speed Car Motor Lublin

- Bardzo trudna decyzja. Kilka razy oglądaliśmy powtórki i praktycznie trzech zawodników "siedziało" w taśmie. Na jednej z kamer było widać, że najbardziej napięta taśma była przy żółtym kasku. Słyszałem wiele opinii o startach niektórych zawodników. Ktoś wpadł we własne sidła - skomentował Chomski.

PGE Ekstraliga. Były prezes Stali załamany Kasprzakiem i Kildemandem: Jestem w szoku, drżałem o wynik do samego końca

Podzieleni w tej sprawie byli natomiast komentatorzy telewizji. Stal ostatecznie pokonała Motor 49:41.

Źródło artykułu: