Jurica Pavlic po katastrofie ze Stalą może oddać miejsce w składzie Startu: Zapiski z zeszłego roku nie działają

Materiały prasowe / Start Gniezno / Na zdjęciu: Jurica Pavlic
Materiały prasowe / Start Gniezno / Na zdjęciu: Jurica Pavlic

Jurica Pavlic zaliczył podczas czwartkowego treningu punktowanego w Gnieźnie katastrofalny występ. - Pracujemy dalej, jakby tego wyniku nie było. Nie wszystko zależy od zawodnika - mówił tuż po zawodach. Teraz może stracić miejsce w składzie.

Chorwat reprezentujący Car Gwarant Start Gniezno w test meczu przeciwko truly.work Stal Gorzów zdobył tylko jeden punkt w pięciu startach. Liga rusza już w najbliższy weekend i dla wielu zawodników byłby to pewien powód do niepokoju.

- Nie przejmuję się. Testowałem sprzęt z ubiegłego roku, który wtedy spisywał się świetnie. Obecnie wszystkie zapiski z tamtego okresu nie pomagały. Wprowadziliśmy wiele zmian, ale w pierwszych trzech biegach na nic się one nie zdały. Z pewnością to wina pewnego detalu w silniku, który nie działa tak jak powinien. Źle się czułem na motorze. Męczyłem się. Nic mi nie pasowało. W związku z tym pojawiły się nerwowe ruchy. Na ostatni bieg zmieniłem motor, który okazał się lepszy. Cóż, miałem po prostu słaby dzień - ocenił Jurica Pavlic .

Czytaj także: Trenerska żonglerka w żużlu. W tym fachu nie ma sentymentów

Pomimo słabszej formy chorwacki żużlowiec nie załamuje rąk. - Źle to wypadło, choć mentalnie czuję się dobrze. Będziemy pracować dalej. Jedziemy z silnikiem na serwis i przygotujemy się jakby czwartkowego występu nie było - przyznał ocenił żużlowiec Car Gwarant Startu, który wygrał w czwartek z ekipą Stanisława Chomskiego 47:43.

ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Zapełnić trybuny i będzie jeszcze lepsze show

To już ostatnia prosta w przygotowaniach do inauguracyjnego meczu z Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Kapitan czerwono-czarnych znalazł się w awizowanym składzie na to spotkanie. Póki, co nie jeździ tak jak wszyscy od niego tego oczekują.

- Czasu zostało niewiele. Zrobię wszystko, aby znaleźć optymalne rozwiązanie do pierwszego meczu. Jeżeli mi się to nie uda to jako kapitan jestem gotów oddać swoje miejsce koledze, który prezentuje wyższą formę ode mnie. Dzisiaj wszyscy pojechali lepiej ode mnie. Jako kapitan muszę tak postąpić. Jeżeli stracę to miejsce to i tak będę ich wspierać w niedzielę w parkingu. Nic na siłę. Dobro drużyny jest dla mnie najważniejsze. Muszę dojść do ładu ze swoim sprzętem. Szkoda, że spotkało mnie to u progu sezonu. Żużel to sport techniczny i nie wszystko zależy od zawodnika - podsumował Jurica Pavlic.

Czytaj także: Car Gwarant Start Gniezno jak mistrz Polski. Chodzi o kewlary

Komentarze (8)
avatar
brak_zawodnika
29.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo dobrze do tego podchodzi, a nie jak niektóre płaczki które już by lamentowały że bez jazdy to oni do formy nigdy nie wrócą. Wynik drużyny najważniejszy i niech inni zarobią, bo on z taką Czytaj całość
avatar
Arkanoid
29.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ile lat mozna tych farmazonów słuchac ? ktos nie w formie to od rzu wina sprzętu, 4 miesiące temu zapiski działały nagle cuda, toru nie wymieniali wszystko po staremu ale nie jedzie czyli najpe Czytaj całość
avatar
Huciu
29.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem Oli by sobie lepiej poradził no ale to tylko moje zdanie. Z drugiej strony Ferdka ma dobre starty,okaże się w niedzielę czy menago podjął słuszną decyzję. 
avatar
PiciuSKS
29.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz to już trochę "po ptokach". Berntzon wyjechał, a Frederik... W moim odczuciu sobie nie poradzi. Olly ma jak zwykle na początku sezonu starty tragiczne i musi gonić po trasie. Po tylu lata Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
29.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jurica od kiedy przeszedł do Gniezna forma zaczela iść w górę .Dobra atmosfera warunki w klubie odbudował się, choć sporo czasu to trwało wyjście z dołka. Zawodnik to człowiek też ma słabsze Czytaj całość