Sławomir Nitras swego czasu informował, że Radosław Piesiewicz w przeszłości inkasował nawet 100 tysięcy złotych miesięcznie. Szef PKOl we wtorkowej rozmowie z Bogdanem Rymanowskim na antenie Polsatu zaprzeczył, by była to prawda. - W 2023 r. zarobiłem 380 tys. zł, w ubiegłym roku 426 tys. zł. W tym roku to będzie też około 300 tys. zł. To jest prawda - przekonywał.
W kontrze wypowiedział się na temat zarobków Apoloniusza Tajnera w czasach, gdy ten był prezesem PZN.
- Żałuję, że panu Sławomirowi Nitrasowi nie przeszkadza, że Apoloniusz Tajner, kolega z sejmowej ławy, zarabiał w związku narciarskim 900 tys. zł. Ja mu nie bronię, ale dlaczego to jest transparentne, ale jak Radosław Piesiewicz zarabia na umowie o pracę, to jest już nietransparentne - mówił Piesiewicz.
Dziennikarze Przeglądu Sportowego Onet skontaktowali się z Tajnerem, by skonfrontować go z tymi rewelacjami. Poseł KO stwierdził, że ta informacja to wynik błędnych obliczeń jednego z dziennikarzy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos
Tajner zrezygnował z prezesury w PZN w czerwcu 2022 roku. W oświadczeniu majątkowym wpisał wówczas kwotę 450 tysięcy złotych. Wspomniany przez niego dziennikarz uznał więc, że w perspektywie całego roku jego zarobki byłyby dwukrotnie większe. Tajner przekonywał jednak, że tak nie było.
- Tymczasem ja jeszcze przez trzy miesiące - do września - pracowałem jako dyrektor sportowy, a od września byłem na okresie wypowiedzenia. Do tego doszła oczywiście odprawa trzymiesięczna. Po wyliczeniu dziennikarza wyszła faktycznie kosmiczna i nieprawdziwa kwota zarobków za miesiąc - mówił.
W dalszej części swojej wypowiedzi przekazał, że po odliczeniu wszystkich podatków zarabiał miesięcznie 14 600 zł "na rękę". Przyznawał, że do tego dochodziły różnorodne bonusy, w tym te związane z wykorzystaniem jego wizerunku w celach reklamowych. Podkreślił jednak, że jego dochody nie osiągały poziomu wskazanego przez Piesiewicza.
- Jeśli ktoś myśli, że to było 900 tys. w skali roku, to jest to nieprawda. Jeśli ktoś chce się tym zainteresować, to proszę zwrócić się o informacje do PZN-u, ja nie mam nic przeciwko. Te kwoty są rzetelne, do sprawdzenia - podsumował.