Paweł Przedpełski szuka optymalnych rozwiązań przed ligą. "Potrzebuję więcej treningów"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski (z lewej) i Leon Madsen
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski (z lewej) i Leon Madsen

Chwalony przez Marka Cieślaka za postawę na treningach Paweł Przedpełski nie wypadł dobrze podczas żużlowego weekendu w Częstochowie. Zawodnik zachowuje jednak spokój. Twierdzi, że potrzebuje kolejnych treningów, aby być dobrze przygotowanym na ligę.

Sobotni Memoriał im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego oraz niedzielny sparing forBET Włókniarza Częstochowa z Betard Spartą Wrocław (49:41) nie ułożyły się po myśli Pawła Przedpełskiego. Podczas obu wydarzeń zawodnik przynajmniej raz zaprezentował się z dobrej strony, jednak kolejne wyścigi kończyły się dla niego niepomyślnie. Wzbudza to niepokój wśród kibiców Lwów. Dyspozycja Przedpełskiego dziwiła ich tym bardziej, że jeszcze kilka dni temu Marek Cieślak chwalił go za postawę na treningach.

Forma z próbnych jazd, podczas których nowy nabytek Włókniarza dotrzymywał kroku Matejowi Zagarowi, nie przełożyła się na pierwsze poważniejsze ściganie przy Olsztyńskiej. Być może jednak zawodnik znalazł odpowiedni silnik na częstochowski tor i podczas weekendu szukał alternatywy. Sam zainteresowany temu zaprzeczył. - Po wyniku widać, że na razie nie znalazłem złotego silnika - przekonywał.

- Cały czas z chłopakami z mojego teamu szukamy optymalnych rozwiązań, dlatego moje starty są różne - kontynuował zawodnik Włókniarza. - Na razie brakuje mi stabilizacji. Muszę z chłodną głową do tego podejść, bo im bardziej się chce, tym gorzej to wychodzi. Wierzę, że będzie dobrze. Na szczęście nie są to jeszcze mecze ligowe, tylko pierwsze sparingi i tak naprawdę pierwsze ściganie spod taśmy. Jeszcze jest chwila czasu. Muszę jeszcze chwilę pojeździć na tym torze. Potrzebuję trochę więcej treningów, złapać luz i będzie "okej" - skomentował.

Czytaj również: Grigorij Łaguta: Nadal jestem królem częstochowskiego toru. Madsen tak nie potrafi

Mimo że występy w sobotę i niedzielę nie były na pewno takie, jakie sobie Przedpełski wymarzył, po sparingu z wrocławianami emanował spokojem i wyglądał na człowieka w dobrym nastroju. W swoim nowym klubie ma oparcie, mocno stara się mu pomóc Marek Cieślak. - Wszyscy w klubie pomagają. Oczywiście trener dużo mi podpowiada i chce jak najlepiej dla mnie. Wiadomo jednak, że wszystko nie zależy od niego i to ja muszę sam szukać pewnych rzeczy - powiedział Paweł Przedpełski.

W niedzielę spotkał go jeszcze nieprzyjemny incydent, gdy zanotował upadek w swoim drugim starcie. Zawodnik Włókniarza chciał zaatakować po szerokiej Maxa Fricke'a, lecz, co sam przyznał, przeliczył się. - Chciałem wjechać za Maksa i nie sądziłem, że jest tam tak mało miejsca na wejściu w ten łuk. Udało mi się położyć motocykl bezpiecznie i nic się nie stało, ale szkoda biegu - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Wielki żużel znowu na Stadionie Śląskim!

Źródło artykułu: